Na kursie „Obfitość w moim życiu” mówiliśmy o tym czym obfitość jest, jak się do niej zbliżyć i poczuć w sobie. Paradoksalnie uczestnicy zauważyli, że nie chodzi tu tylko o pieniądze i dobra materialne, ale poczucie spełnienia, radość życia, lekkość kreacji, szczęśliwy związek partnerski/małżeński i dobre relacje z innymi. Okazało się, że udane rodzinne relacje były kluczem do zmiany bez względu na to w jakim miejscu życia były poszczególne osoby. Uświadomili sobie, że brak wdzięczności, a jeszcze wcześniej brak akceptacji i zrozumienia dla rodziców i dalszych przodków był przyczyną braku i niedostatków w ich życiu. Brak generował brak. Na skutek braku porządku w rodzie, uwikłań w cudzy los, konfliktów i tzw. rodzinnej solidarności np.: z wielopokoleniową biedą, niektórzy z nich nie mogli odnosić sukcesu, ani zarabiać, bo traciła na tym ich rodowa solidarność. I tak niektóre osoby tkwiły w tym stanie i nie lubiły zarabianych przez siebie pieniędzy, traciły je lub wprost się ich bały. Agnieszka i Aneta nie czuły energii pieniędzy, nie widziały ich, nie umiały z nich korzystać. Potrzebowały więc zobaczyć siebie i z akceptacją popatrzeć na swoich bliskich, by poczuć z nimi jedność.
Do tego potrzebna była otwartość.
Otwartość na nowe, niewiadome, nieznane. Każda z tych osób jest teraz w swoim indywidualnym procesie przemiany. Niektórzy zapewne zatrzymają się w miejscu, gdzie są, a Ci co się odważą, pójdą dalej otwarci na ponoszenie konsekwencji swoich wcześniejszych wyborów. Wiemy bowiem, że każda pomyślana myśl i pojawiająca się za tym emocja to energia, która generuje konkretne skutki. Dzięki otwartości możesz dostrzec skąd te skutki pochodzą i uzdrowić bolesne wspomnienie czy uraz w miejscu powstania. Kiedy przyczyna zostanie uwolniona: z bólu, wstydu, żalu, osądu, złości, nienawiści, to skutki przestaną się pojawiać. I oto chodzi, by nie nadawać mocy traumom z przeszłości, ale transformować je w inne odczucia, by móc jednoznacznie zakończyć ich panowanie i powiedzieć dość.
Kiedy otworzysz okno, możesz się przez nie wychylić i ogarnąć wzrokiem dużo większą przestrzeń. Wpuścisz przy okazji słońce i świeże powietrze. Kiedy otworzysz drzwi będziesz mógł wyjść na zewnątrz lub zaprosić do siebie – swojego wnętrza, nową energię. Kiedy otworzysz serce pojawi się przestrzeń, istota do kochania i dzielenia miłością. Jeśli kochanie siebie i innych jest Twoją trudnością, możesz zacząć praktykę od pielęgnacji trzykrotki, psa lub kota. Podlewać, zasilać własną energią, dawać uwagę, a dzięki zwierzętom wyprowadzać siebie na spacer i rozpieszczać smakołykami. Zwierzaki Ci o tym przypomną. Jeśli przeżyjecie razem w zgodzie i harmonii jakiś czas, trzykrotka nadal będzie się zielenić, a pies merdać ogonem ciesząc się z Twojego powrotu, to jest to dobry prognostyk dla otwarcia się na nowe.
Bardzo polecam Ci tę otwartość w stosunku do siebie samego. Dzięki temu będziesz mógł uwolnić się od lęków i rozpostrzeć szeroko ramiona, głęboko oddychać i lepiej się mieć. Zapewne dotrzesz głębiej i odwiedzisz piwnicę, w której zakopałeś dawne strachy i traumatyczne przeżycia, ale wyciągnięcie ich na światło, da Ci możliwość zaakceptowania traumatycznych doświadczeń i spojrzenia na sprawców i ofiary z miłością. Zmiana postrzegania tego co się wydarzyło to ogromny uwalniający krok w procesie Twojego rozwoju.
Poznanie siebie bardziej, w przepływie energii, w dawaniu i braniu, w uważności na siebie i innych, jest kluczem do wzrastania i osobistej przemiany. W procesie poznania siebie porządkujesz wszelkie relacje. Oddajesz nadawcom to co nie Twoje i przyjmujesz z miłością to co płynie od przodków. W efekcie tego poznania możesz się zdecydować na nowe otwarcie. Może być nim nowe spojrzenie na wieloletnią żonę i zmiana Waszych relacji, otwarcie serca dla wyczekiwanego partnera, przeprowadzka do nowego miejsca, otwarcie własnej działalności czy zmiana pracy.
Jeśli chcesz wziąć odpowiedzialność za to co Twoje, zapraszam Cię na warsztat
Cud Otwartości i do pracy indywidualnej ze mną.