Otwartość podnosi komfort życia, daje radość i spełnienie. Zachęca nas do poznania siebie na poziomie nieuświadomionym, by uwolnić to, co nas obciążało, wikłało w sprawy innych ludzi i ich los. Takie uwolnienie czyni cuda, bo poznajemy prawdę i uświadamiamy sobie, że nigdy nie oddzieliliśmy się od Boga, że jesteśmy jednym z nim i odzyskujemy utraconą moc kreowania życia takie jakie chcemy wieść.
Otwartość bywa też trudna, choć kojarzy się nam z wolnością, przestrzenią i możliwościami. One są w nas, ale nie zawsze umieliśmy do nich dotrzeć, gdy trzymaliśmy się tradycji, ograniczających przekonań i oczekiwań od ważnych dla nas ludzi. Utknęliśmy w miejscu, zamiast iść dalej zgodnie ze swoimi pragnieniami, talentami i pasją. Bywa, że działaliśmy jak nakręcone przez kogoś lalki w składzie porcelany, a nie jesteśmy świadomi własnej mocy.
Może się zdarzyć, że kiedy otwierasz się na nową wiedzę o sobie, raptem uświadomisz sobie, że żyłeś w patologicznej rodzinie, a przemoc stosowaną przez rodziców uznawałeś za normę. Uwierzyłeś ich tłumaczeniom, że jeśli się „zawini,” to kara musi być, i była….., wymierzana często i boleśnie małemu chłopcu, czy delikatnej dziewczynce. Teraz się boisz, że kiedy otworzysz się na widzenie, to powróci ten koszmar z dzieciństwa, a przecież, by przeżyć, zepchnąłeś go głęboko w podświadomość, która dbała o to żebyś przeżył. Teraz gdy chcesz mieć własne dzieci, nie wiadomo, dlaczego Twoje plemniki są słabe i nie chcą się poruszać. A kiedy jesteś kobietą Twoja macica nie jest gotowa na stworzenie odpowiedniego podłoża by dać nowe życie. Kiedy będziesz otwarty możesz zauważyć, że nie chcesz być oprawcą tak jak Twój ojciec lub być jak matka, która nie reagowała i udawała, że niczego nie widzi. Natura zgodnie z Twoją wolą ogranicza żywotność plemników, by nie przynieść życia dalej takiego jakie znasz lub którego doświadczyła Twoja partnerka. Teraz dociera do Ciebie, dlaczego jako młodzieniec biłeś się z każdym kto tylko chciał stanąć do walki. Nie uzdrowiłeś w sobie zranionego dziecka, a w tle przeciwnika, którego wtedy nie widziałeś, zawsze stał Twój ojciec, a za nim dziadek i pradziadek. Wzorzec przemocy panował w Twojej rodzinie. Ty waliłeś na oślep każdego, kto stanął Ci na drodze dając upust stłumionej, wielopokoleniowej złości, którą nosisz w sobie.
Otwierając się na prawdę możesz uświadomić sobie, że jesteś oprawcą i terrorystą, dla siebie samego, własnych dzieci, żony, męża. Nakazujesz, zakazujesz i zmuszasz siebie i ich do tego czego nie chcecie. Nie szanując siebie nie umiesz szanować innych. Robisz z nimi to, co robiono Tobie i powtarzasz schemat przemocy. Zacisnąłeś się w sobie, skuliłeś, opancerzyłeś by przeżyć, a może wyprężałeś tors i otoczyłeś się tłuszczem, żeby nie czuć bólu od zadawanych razów. Dlatego teraz nie zwracasz uwagi na ich potrzeby, prośby i błagania o zmianę postawy. Nie reagujesz nawet na ich krzyk rozpaczy. Uświadomienie prawdy przyniesie spokój i uwolnienie.
Otwierając się na prawdę możesz uświadomić sobie, że od lat żyjesz w trójkącie:
– z kochankiem, teściami czy pracą,
– z partnerem, który tylko z nazwy jest Twój, bo między Was wkroczył tzw. „przyjaciel”,
– z żoną, która jest w codziennej, symbiotycznej, kazirodczej relacji z rodzicem,
– ze swoim partnerem, który skupiony jest na sukcesie, pracy, a nie na Waszej relacji,
Jesteście nie obecni, nie zaangażowani, nie widzicie siebie wzajemnie. Te sygnały, których nie chciałeś widzieć okazują się być rzeczywistością.
Otwierając się, będziesz potrzebował wziąć odpowiedzialność za przyczynę jakości wszystkich swoich dotychczasowych relacji i tej w której jesteś aktualnie. Poszukasz w sobie zranień z dzieciństwa i uzdrowisz je, by nie oczekiwać od partnera, że będzie Cię kochał jak rodzic. Dotrzesz do swoich rodowych relacyjnych wzorców i z szacunkiem, miłością i zrozumieniem uwolnisz się od tych, które Cię ograniczały i weźmiesz odpowiedzialność za swoje życie.
Otwierając się, możesz zauważyć, że Wasz związek już się zakończył i że oboje męczycie się ze sobą z powodu wzajemnej zawiści, tchórzostwa, lęku przed nieznanym. Bywa, że utrzymujecie związek dla tzw. „dobra dzieci”, które i tak wszystko widzą, czują i boją się. Wiedzą, że ich świat się wali, a Wy miast podjąć w zgodzie z własnym sercem i sobą jednoznaczną decyzję, serwujecie im kłamstwo i przedłużacie to co nieuchronne.
Otwierając się możesz uświadomić sobie, że nie byłeś chciany, że urodziłeś się zamiast zmarłego brata czy siostry, że miałeś być dziewczynką, a jesteś chłopcem i że to nie podoba się tatusiowi i babci. I tak mogłabym wymieniać i mówić o źródle zazdrości, uzależnieniu od środków, partnera czy dziecka, o braku miłości do siebie i jej konsekwencjach. O braku przyjęcia przez Ciebie rodziców takich jacy są i byli. W końcu jednak chodzi o to, byś zobaczył siebie w prawdzie i wziął odpowiedzialność za jakość swego życia. Będzie to uzdrawiające, dla Ciebie, relacji z dziećmi i otoczeniem.
Otwierając się na prawdę doświadczysz wewnętrznej przemiany, zaakceptujesz i zgodzisz się na życie jakie wiodłeś i ….poczujesz ulgę. Podziękujesz za życie rodzicom, bez względu na to, czy Cię chcieli w tamtym czasie i okolicznościach takiego jaki byłeś i jesteś dziś. Dzięki otwartości będziesz mógł zgodzić się na to co było i na nich takimi jacy byli, by nauczyć się brać, tak jak dziecko bierze od rodzica. Nauczyć się żyć w równowadze, w dawaniu i braniu, by doświadczyć przepływu energii już jako dorosły. Dzięki otwartości, możesz uwolnić się od rodziców, którzy nie pozwalali Ci dojrzeć i wydorośleć, byś mógł stworzyć własną rodzinę.
Dzięki otwartości będziesz mógł z miłością zakończyć wszystkie poprzednie relacje partnerskie, małżeńskie, by docenić tą, w której jesteś aktualnie lub rozpocząć nową, bez wnoszenia do związku starych ograniczających wzorców.
Dzięki otwartości, odzyskasz pewność siebie, poczujesz w sobie boską moc i…. zmienisz pracę, która jest zgodna z Tobą, otworzysz własny biznes i poczujesz przepływ pieniędzy.
Dzięki otwartości i rozpoznaniu ograniczających Cię wzorców, będziesz mógł je uwolnić, by stanąć do życia na 100 %
Dzięki otwartości możesz rozszerzać się i rozprzestrzeniać się, w każdym obszarze swojego życia. Być tym kim chcesz i otwierać swe serce na siebie, dla siebie i wszystkich wokół. Uświadomić sobie, że Bóg w Tobie jest od zawsze, że masz wszelkie możliwości i zrealizujesz każdą swoją potrzebę.
Otwierając się na siebie oddasz szacunek przodkom i uporządkujesz to co Was łączyło, co uczyni Cię wolnym.