Mam 20 lat, studiuję. W czasach gimnazjum i liceum byłam wielokrotnie wyśmiewana, poniżana (niby tylko słownie, ale samo to powodowało, że czułam się i tak niesamowicie upokarzana. Byłam zakompleksioną dziewczynką, której ojciec alkoholik mówił, że znaczy mniej niż zero, jest pasożytem, niczym (nawet nie nikim tylko niczym) i ciągle powtarzał, jaka to wspaniała i cudowna jest jej pewna niedaleko mieszkająca rówieśniczka, a w szkole słyszała, że nigdy nikt jej nie zechce i była często perfidnie wyśmiewana.)

 Wiem, że choć próbowałam wybaczyć to do tej pory sobie z tym nie poradziłam, bo non stop mam sny z tą koleżanką, do której byłam ciągle porównywana, albo z osobami, które się ze mnie śmiały.

Podejrzewam, że to złożyło się na to, że od kilku lat mam problemy gastryczne (na 99% jest to grzybica). Mam trochę wiedzy na temat sprawczej siły myśli i udało mi się już wiele rzeczy przyciągnąć. W książce L. Hay sprawdziłam, że przyczyną grzybic jest fakt, że pozwoliliśmy by ktoś zalazł nam za skórę. Ja rzeczywiście pozwalałam tym ludziom na to, żeby mnie upokarzali, niby się broniłam, ale oni widzieli, że jestem słaba, nie dawałam rady. Niby wiem, co jest przyczyną, ale i tak nadal nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić.

Przez te kilka lat jakoś z tymi objawami żyłam (wzdęcia, odbijanie, gazy, zaparcia, burczenie w brzuchu) myślałam, że to normalne, bo moi rodzice mają tak samo i dało się z tym żyć. Ostatnio jednak nasiliły się do tego stopnia, że bardzo utrudniają mi normalne funkcjonowanie, jakoś bym to wszystko przeżyła gdyby nie fakt, że gazy są niestety bardzo nasilone; / przez to zamiast cieszyć się życiem rezygnuję z wyjazdów wakacyjnych i ogólnie bardzo dużo na tym tracę, (bo były już sytuacje, w których już, że tak powiem wszystkimi siłami musiałam skupić się na tym, aby wytrzymać np.: kilka godzin bez łazienki; // to był koszmar, bo zamiast cieszyć się życiem musiałam zaciskać mięśnie, żeby nie było wtopy, np.: przy chłopaku; /: (( ) chodzę po lekarzach i brałam juz kilka leków, ale jak na razie zero poprawy.

Sytuację utrudnia fakt, że grzyby z układu pokarmowego rozwijają się, gdy mają dostarczany cukier, a ja próbowałam, ale na dłuższą metę nie potrafię z niego zrezygnować (i tak już baardzo dużo potraw musiałam wyrzucić z diety)

Ogólnie teraz doszło do tego, że wymiguję się od spotkania z chłopakiem, bo ostatnio te objawy się nasiliły bardzo. I oboje tęsknimy, jeszcze trochę i pewnie zacznie myśleć, że mi mało na nim zależy. Powiedziałam mu, że mam problemy gastryczne, ale w szczegóły, że tak powiem nie chciałam się wdawać.

Chciałabym Cię bardzo prosić o pomoc, bo całe życie miałam pod górkę, a teraz, gdy wiele spraw się poukładało  – to wszystko jest dosłownie rujnowane przez moją chorobę…

Serdecznie pozdrawiam. Kasia

 
Witaj Kasiu!

W Twoim życiu pojawiają się nowe doświadczenia z którymi nie potrafisz sobie poradzić ( nie jesteś w stanie ich strawić) i to powoduje nasilenie sie objawów na poziomie fizycznym. Wyraźnie widoczne jest osłabienie energii na poziomie splotu słonecznego.

Rózne są tego przyczyny, ale na pierwszy plan wysuwa się tu wzorzec odrzucenia, który związany jest ze wstydem. Byłaś poniżana, ośmieszana, upokarzana, oceniana i porównywana z innymi. Te zachowania związane są z odrzuceniem. Choć może Ci się to wydać dziwne, to Ty miałaś i masz wewnętrzną potrzebę (nieuświadomioną zapewne) bycia odrzuconą, więc ojciec i koledzy spełniali ją, mówiąc do Ciebie i o Tobie w ten sposób. Teraz, jesteś dorosła i potrafisz się słownie obronić, ale dalej realizujesz wzorzec odrzucenia w innej formie rezygnując z wyjazdów, spotkań z chłopakiem i ograniczając siebie w innych aspektach. Sama siebie odrzucasz rezygnując z różnych możliwości.
 
Póki jest w Tobie zapotrzebowanie na odrzucenie podświadomość będzie to dla Ciebie realizować w takiej, czy innej formie na poziomie fizycznym, psychicznym czy duchowym.

Uzdrowić tę sytuację możesz na poziomie przyczyny, do której należy dotrzeć. Wzorzec powtarza się w Twojej rodzinie, zachowanie ojca i Twoich znajomych to tylko powierzchnia problemu.

Oczywiście zapraszam Cię na sesję indywidualną (może być przez skypa), jeśli jesteś spoza Warszawy.

Trop, jakim szłaś był dobry. Wybaczenie, pokochanie siebie i okazywanie sobie szacunku,  zmiana diety, to niezbędne warunki do uzdrowienia, jak również mówienie prawdy, przed którą hamuje Cię wstyd.

1) Potrzebujesz zaakceptować, „że jest jak jest” i zgodzić się na ten stan kochając siebie taką jaką jesteś.( to warunek wstepny do zmiany)

2) Proces uzdrawiania kontynuuj poprzez wybaczanie 7 dni X 77 zdań.

Opisałam dokładnie jak to robić w mojej książce i odpowiedzi na list.  Przeczytaj uważnie.
Zwróć uwagę, że wybaczasz sobie, a nie innym ludziom tzw., sprawcom.

Piszesz, więc

1)  „ Ja  Kasia,- wybaczam sobie, całkowicie ostatecznie i raz na zawsze, akceptuję, puszczam i odpuszczam to,   że oceniłam ojca,…..
2)) „ Ja Kasia wybaczam sobie, całkowicie ostatecznie i raz na zawsze,akceptuję, puszczam i odpuszczam to, że potępiałam ojca za jego zachowanie…….
3)) „ Ja Kasia  wybaczam sobie, całkowicie ostatecznie i raz na zawsze,akceptuję, puszczam i odpuszczam to, że wstydziłam się ojca i źle o nim myślałam……..
4)) „ Ja Kasia  wybaczam sobie, całkowicie ostatecznie i raz na zawsze,akceptuję, puszczam i odpuszczam to,

że nienawidziłam koleżanki, która mnie wyśmiewała……..

5, 6, 7, —- aż 77 różnych zdań przez kolejnych 7 dni.

Zauważ, wybaczasz sobie to, co zrobiłaś i to, czego dla siebie nie zrobiłaś, np.: zrezygnowałam z randki, nie pojechałam na wycieczkę, nie poszłam na imprezę, itd., itp.  

3) Swojemu chłopakowi i bliskim przyjaciołom powiedz – mam problemy gastryczne i często zbierają mi się gazy, które muszę wypuścić. To uwolni Cię od napięcia i przyniesie ulgę na poziomie fizycznym również. Powiedz to jak najbardziej naturalnie – inni mówią, że boli ich głowa i nie robią z tego problemu.

4) Utrzymuj dietę i używaj stevi i ksylitolu zamiast cukru, pij dużo wody niegazowanej, zrezygnuj ze wszelkich napoi takich, jak coca-cola i soki, jogurty owocowe, chipsy itp. (zainteresuj się odżywianiem wg 5 przemian)

5) Dopełniaj się kolorem zółtym, który jest energią splotu słonecznego. Otaczaj sie tym kolorem , noś koszulki, piżamę, szlafrok w kolorze zółtym, jedz żółte owoce i warzywa itd. To wzmocni Twój splot słoneczny, doda Ci radości życia i pozwoli Ci wyznaczać własne granice i stać się bardziej asertywną.  

6) Kontynuuj swój osobisty rozwój, zadawaj pytania, szukaj odpowiedzi i rozpocznij swiad
omy proces kochania siebie, a z każdym uwolnieniem negatywnych przekonań i wzorców będziesz się czuła lepiej i lepiej.

Zapraszam Cię na wszystkie warsztaty i sesje indywidualną.  

Z miłością Małgosia.

PS. Dobrze, że szukasz rozwiązań, a jak wiadomo, kto szuka ten znajduje.