Witam !                                                                                                 6.02.2010r

Mam na imię Ewa i jestem z Łodzi. Postanowiłam zwrócić się do
Pani z problemem, z którym borykam się już od kilku miesięcy, a
mianowicie coraz częściej popadam w stany depresyjne i mam problemy ze swoimi
emocjami (staje się coraz bardziej rozdrażniona i agresywna!). Nie umiem wyjść
z poczucia krzywdy i bezsilności. Mam wrażenie, że trwanie w urazie
zawładnęło mną zupełnie, pozbawiając radości życia.

Dotychczas zawsze
bagatelizowałam i spychałam niechciane myśli i negatywne emocje. Jednak
poważniejsze problemy zaczęłam zauważać już jakieś 2 lata temu, a teraz
wszystko się nasiliło.. Wciąż próbuje odsunąć od siebie bezsensowne,
uporczywie i dokuczliwe myśli, nad którymi nie mogę zapanować (jeżeli
spróbuje się im przeciwstawić, nie przynosi to żadnego efektu, jeśli im ulegnę
pogłębia jeszcze bardziej moje złe samopoczucie oraz nasila złość).

Złe samopoczucie nasiliło się po przypadkowym spotkaniu znienawidzonych
przeze mnie koleżanek ze szkoły średniej. Od tej pory cały czas czuję
rozdrażnienie, czuję się słaba i smutna. Niby niepozorny kontakt skończył
się dla mnie chandrą i bólem głowy. Znów odżyły we mnie spychane
dotąd, negatywne emocje. Cały czas unikam kontaktów z tymi ludźmi, nie
przyznaje się do nich (przecież wyrządzili tyle krzywdy mnie i innym ludziom).
Bardzo duży uraz i niesmak został mi po szkole średniej, która
stanowiła siedlisko chamstwa, głupoty, zawiści, intryg, fałszu i obłudy. Miałam
bardzo podłych, bezwartościowych ludzi w klasie, na samą myśl o nich
czuje rozdrażnienie, spadek nastroju i paraliżującą niemoc. Obracałam się z
egoistami, ludźmi bez serca, osobami, które nie mają współczucia i
zrozumienia dla innych.. Od tego czasu zaczęły się moje natręctwa i nie
potrafię sobie z nimi poradzić do dziś..

Cały czas odchorowuje te rany z przeszłości, chciałabym się uwolnić,
„wyczyścić” z przeszłości, uzdrowić siebie. Te emocje nadal są tak
świeże, jakby to miało miejsce wczoraj. Mam do siebie żal, czuje się słaba.
Czuje, że wszystko przez tych wstrętnych, wścibskich, zawistnych,
okrutnych ludzi, którzy utrudniali życie mnie i innym, chcąc zgnębić,
zniszczyć, doprowadzić do myśli samobójczych, depresji lub wykolejenia, bo tak
miło było im popatrzeć na porażki, zły koniec i upadek innych… tylko, aby
komuś dokuczyć, dopiec, ośmieszyć, upokorzyć, oczernić, zniszczyć..

Nie jestem w stanie tego odeprzeć, moje myśli ciągle krążą wokół
przeszłości. Czuję, że pozbawia mnie to coraz bardziej radości życia i
siły, prześladuje.. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Nie przeżywałam
jeszcze czegoś podobnego. Za wysoką cenę, za to płacę. Mam ochotę
wyrównać straty. Coraz częściej myślę o skrzywdzeniu tych osób..

Bardzo chciałabym z tym walczyć, przestać się dręczyć. Ale sama
obecność ich w moich myślach pozbawia mnie energii życiowej. Czuje osłabienie
i brak motywacji. Cały czas czuję napięcie i wewnętrzny niepokój. Coraz
bardziej izoluję się od otoczenia, nie spotykam się ze znajomymi, nie mam
ochoty żyć. Dziwi mnie, że tacy ludzie nie ponoszą kary za swoje winy.
Przy tym wszystkim obwiniam się za wszystko,
co złe, o swoje porażki i o to, że nie umiem sobie pomóc. Miotam się
strasznie. Moja dusza cierpi – ciało też.
Chciałabym zacząć żyć, znów cieszyć się z przyjaźni, miłości,
wyjazdów..
Mam dobrą pracę, ale nie potrafię skupić się na codziennych
obowiązkach. Czuję dręczące napięcie psychiczne, wewnętrzny niepokój, jestem
rozdrażniona i smutna. To zaczyna odbijać się też na moich kontaktach z
bliskimi.

Dlaczego dopadła mnie taka bezsilność? Analizowałam to, dlaczego na mnie
to trafiło. Nie chcę, aby to zawładnęło mną zupełnie, chce się
uwolnić. Mam bardzo duże poczucie winy, że jestem osobą słabą, wrażliwą,
podatną na wpływ i manipulacje, nie potrafię tego odeprzeć. Nie potrafię
się odciąć od tych toksycznych, destrukcyjnych ludzi. Nie chcę się temu
poddać!

Nie znajduje odpowiedzi na dręczące mnie pytania, jak się przed tym
bronić, dlaczego ludzie są tacy źli, zepsuci, po co oni w ogóle żyją ?
Nie wiem jak przezwyciężyć w sobie ten stan rzeczy. Mam nadzieję, że
kiedyś coś się zmieni. Chciałabym, żeby się zmieniło..

Nie wiem co mam robić, albo przynajmniej jak zapomnieć.
Bardzo proszę o radę.
Ewa
Pozdrawiam Panią serdecznie!

Droga Ewo!

Wiele toksycznych słów i stwierdzeń w Twoim liście. Wyłapuj je, za każdym razem bardzo precyzyjnie, ponieważ: tak jak mówisz, tak masz. Tak jak myślisz, tak się czujesz. Tak jak się czujesz, tak łączysz się z osobami z tego samego zakresu energetycznego, wręcz szukasz poziomu wibracji związanych z tymi samymi odczuciami. Zauważ, że skoro już się tam znalazłaś ze swoimi pretensjami i oskarżeniami, to tylko je pogłębiasz, zasilasz i pomnażasz. Musisz zrozumieć zasadę, a wtedy świadomie będziesz mogła wybierać pomiędzy tym co Ci sprzyja , a tym co Ci szkodzi. Odsuwanie, walczenie z myślami i uczuciami, przeciwstawianie się im nie przyniesie rezultatu, wręcz przeciwnie, zresztą o tym już wiesz.

Jedyną drogą wyjścia z tej sytuacji jest zgodzenie się na to co jest. Akceptacja całkowita tego co się dzieje z Tobą w chwili obecnej, samopoczucia, myśli i nastrojów. Akceptacja ma moc przemiany. Kiedy zakrzykniesz głośno we własnej duszy – ZGADZAM SIĘ – przestaniesz walczyć. Zyskasz energię i będziesz mogła skupić uwagę na dobru, szlachetności, łagodności i na tym co chcesz mieć i z czym chcesz obcować w swoim życiu.

Rozumiem, że wydarzenia ze szkoły średniej były dla Ciebie traumatycznym przeżyciem, ale nie możesz pozostawać ich ofiarą do końca życia. Wystarczy, że jak ofiara funkcjonowałaś przez kilka lat. Zauważ, że kat pojawia się tylko tam gdzie jest ofiara . Tak było i w Twoim przypadku. Zgódź się z tym, po to by już nigdy więcej nie powtórzyć tej roli.

Piszesz, że spotkałaś znienawidzone koleżanki . To myślą swoją i energią nienawiści sama je do siebie przyciagnęłaś. Wiem, że możesz
się w tym miejscu oburzyć, ale taka jest prawda, energia działa dla wszystkich tak samo, szczególnie gdy czegoś nie chcesz lub nienawidzisz to właśnie przyciągasz.

Pożegnaj sie z rolą ofiary, powiedz do niej – dziękuję, już odegrałaś swoją rolę w moim życiu. Żegnam się z Tobą z wdzięcznością. Dzięki Tobie wracam do równowagi. Doceniam i kocham siebie, jestem asertywna i dbam o moje terytorium itd. itp. Tak jak poczujesz. Nienawiść to bardzo toksyczne i silne uczucie, które raz puszczone  w ruch, niszczy wszystko i wszystkich, kogokolwiek napotka na swojej drodze włącznie z tym, kto tym uczuciem się posługuje.

Zacznij żyć w teraźniejszości. To co było już nie istnieje , a to co będzie jeszcze nie zaistniało. JEST TYLKO TERAZ i z tą świadomością żyj. Przejdź na stronę www.akademiazycia.com.pl i posłuchaj co autor książki „ Potęga teraźniejszości „ Eckhart Tolle mówi na ten temat.

Zapraszam Cię również do przeczytania mojej książki „Dotyk serca – droga do poznania siebie” gdzie znajdziesz wiele wskazówek na wyjście z kryzysu. 

 

Pierwszym krokiem dla Ciebie i osób, które są w podobnej sytuacji niech będzie proces wybaczania sobie.  Własnymi lękami, obawami i  napięciem, …… wykreowałaś wszystko co wydarzyło sie w Twoim życiu.

W odpowiedziach na listy i w mojej książce znajdziesz dokładną instrukcję jak  przejść przez proces wybaczania. Masz wszystkie moce w sobie, żeby zmienić tę sytuację. Decyzja należy do Ciebie.

Jestem optymistką ponieważ Twoim pragnieniem jest uwolnienie się od przeszłości. 

Proponuję Ci też odpinanie wzorców w sesji na odległość i warsztaty. Najbliższe już w styczniu, zapraszm.

POMYŚLNOŚCI

Z miłością Małgosia