Przestrzegają nas matki, pilnują ojcowie, pouczają Ci bardziej doświadczeni( najczęściej sami zranieni), a my i tak robimy swoje. Ci podporządkowani i ulegli presji rodziny i oczekiwań społecznych, często posłusznie wybierają partnera na męża czy żonę, którą wskazała mamusia lub zaakceptował ojciec, bo dobrze rokuje. Ci samodzielni, samofinansujący i kochający wolność i swobodę idą wydawać by się mogło za głosem serca, rozsądku lub fantazji, ale też popełniają błędy.
Życie pokazuje, że wybory jednych i drugich często są nietrafione. To określenie i taki sposób dokonywania wyborów pokazuje, że szansa na wygraną jest taka jak w grze na loterii fantowej, albo wyciągnie się dobry los albo nie. Ci, którym nie udało się stworzyć dobrego związku powtarzają taki mój los zapominając o możliwości tworzenia przeznaczenia.
Warto pamiętać, że taki los wiążę się z zrzeczeniem odpowiedzialności na rzecz kogoś z zewnątrz, bywa, że jest to przyszły partner lub partnerka, na którego się liczy, lub który obiecuje złote góry i miłość za dwoje. Taki scenariusz bez własnej odpowiedzialności nie może mieć dobrego zakończenia.
Potrzebujemy zaakceptować, że sami tworzymy rzeczywistość.
Ludzie boją się odpowiedzialności ponieważ nie rozumieją, że odpowiedzialność to jedynie umiejętność przewidywania konsekwencji rezultatów określonego myślenia, zachowań i działań.
Kiedy świadomie wybieramy mamy zdecydowanie większą szansę na to, że rezultat będzie taki jaki chcemy, żeby był. Oczywiście efektywność przewidywania jest wprost proporcjonalna do poziomu naszego postrzegania i poznania, którego już doświadczyliśmy. Im wyższy jest poziom naszej świadomości tym więcej widzimy i rozumiemy, rozpoznajemy występujące zależności, przewidujemy konsekwencje.
Kiedy już to wiemy potrzebujemy poznać siebie bardziej by wiedzieć, jaki kierunek życia, rozwoju, kariery wybrać. Póki nie jesteśmy świadomi siebie, swoich możliwości, potencjału, ograniczeń i blokad poruszamy się jak we mgle, bo targają nami sprzeczne emocje, zadawnione krzywdy i żądze, którym dajemy się porwać. Trzeba się wewnętrznie przebudzić by świadomie i odpowiedzialnie wybierać.
Świadomy człowiek rozpoznaje prawdę i rozróżnia obietnice i iluzje ego od prawdziwych intencji.
Motywy tworzenia związku i właściwe intencje są decydujące.
Często w swej praktyce spotykam kobiety i mężczyzn, którzy pobierali się, lub tworzyli związki partnerskie z różnych pobudek. Warto się zastanowić nad tym, dlaczego nie udają się związki. Podam najczęściej pojawiające się przykłady, których motywem przewodnim była:
Ucieczka od rodziców, despotycznej matki, pijącego ojca, kłótni, kontroli, awantur, itp., i jak się wkrótce okazuje do nowego partnera i nowego piekła na ziemi. W zasadzie nic się nie zmieniło, bo atmosfera wyniesiona z domu została jakby żywcem przeniesiona do nowego gniazda. Często ucieczką jest też wyjazd samodzielny, albo we dwoje za granicę, byle dalej, byle rzadszy kontakt z rodziną i mniejsza kontrola.
Zrobienie na złość rodzicom, ( ukaranie ich), którzy mieli wobec nich oczekiwania. W swej bezsilności postawili na swoim i zrobili odwrotnie to znaczy wybrali takiego partnera, który na pewno nie podobał się rodzicom i którego nie byli w stanie zaakceptować.
Ucieczka z poprzedniego związku do kolejnego, który okazał się być powtórką tego poprzedniego, który był jeszcze bardziej toksyczny i miał inaczej na imię.
Zrobienie na złość byłemu, byłej po tylko by poczuć się przez chwilę wygranym po doświadczeniu odrzucenia.
Chęć zaspokojenia potrzeb rodziców (w imię źle pojętej do nich miłości), którzy chcieli mieć zięcia, synową lub wnuki. ( Zwróćcie uwagę na słowo mieć, które prostą drogą prowadzi do posiadać i być właścicielem) już nie tylko syna czy córki, ale dysponować większym majątkiem.
Poczęcie dziecka przed świadomą decyzją bycia razem. Wtedy pojawił się element przymusu i braku wyboru, bo dziecku trzeba było stworzyć rodzinę, a jak wiadomo miłość może się rozwijać jedynie w wolności.
Litość, która udaje miłość, a nią nie jest, poniża, obezwładnia, uzależnia i umniejsza obie strony.
Strach, że sam sobie nie poradzę, będę samotny, nieszczęśliwy, nie zarobię na siebie, więc potrzebuję drugiej osoby, żeby mnie dopełniła, dała, zrobiła i w ten sposób staję się zależny. Z poziomu lęku, bowiem nikt nie jest w stanie stworzyć trwałego, bezpiecznego i harmonijnego związku.
Podniesienie własnego statusu majątkowego, prestiżu, poczucia bezpieczeństwa, samooceny, itp. Wtedy wydaje się, że ktośsię sprzedał, albo pozwolił się nabyć za odpowiednią kwotę.
I tak można by mnożyć przykłady, o których sami najlepiej wiecie, ale w żadnym z nich miłość nie była istotna, ani decydująca.
Świadomy i odpowiedzialny wybór partnera życiowego
Świadomy człowiek rozpoznaje prawdę i rozróżnia obietnice i iluzje ego od prawdziwych intencji. Rozpoznaje na bieżąco własne blokady i ograniczenia zasklepione w podświadomości i wie, że to one nim rządzą tak długo jak długo jak ich nie zobaczy, nie zaakceptuje, uwolni i przetransformuje.
Jest, więc obecny i przytomny, w każdej chwili swojego życia, każdej rozmowie, zdarzeniu. Przygląda się sobie, obserwuje i uwalnia to co trzeba transformując w miłość, która jest przeciwieństwem lęku.
Nie reaguje na to co przychodzi z zewnątrz, a wybiera znajomości, partnerów i życie takie jakie chce wieść.
Sam kreuje rzeczywistość swoimi myślami, uczuciami i zachowaniami.
Żyje w teraźniejszości.
Kocha i akceptuje siebie takim jaki jest.
Przytoczę w tym miejscu historię trzech kobiet. Maria opowiedziała mi, że ostatnio świadomie zrezygnowała ze znajomość z mężczyzną, który był nią zainteresowany i co ważne, który jej również się bardzo podobał. Było zainteresowanie, chęć bycia razem, chemia i wzajemne przyciąganie, ale nie weszła z nim w związek, ponieważ spostrzegła, że jest taki sam jak jej poprzedni partner, który był alkoholikiem i że takie same życie ją z nim czeka.
Wanda uświadomiła sobie, że dotychczasowi mężczyźni jej życia łącznie z ojcem oszukiwali, manipulowali, wykorzystywali innych i że ona również była w związkach, w których manipulowała i wykorzystywała mężczyzn finansowo. Mało tego zdała sobie sprawę, że aktualnie w otaczającej ją rzeczywistości, miejscu pracy, wśród znajomych, królują te same wzorce, a ci ludzie boją się prawdy i nie chcą brać odpowiedzialności za siebie.
Elżbieta zdała sobie sprawę, że wszechobecna przemoc w jej rodzinie przeniosła się na jej małżeństwo i że potrzebowała aż 20 lat, żeby z niego wyjść, a późniejsze związki też nosiły charakter wykorzystywania i poniżania. Wiedząc to nie zdecydowała się na kontynuowanie ich natomiast efektywnie pracuje nad oczyszczeniem wzorców ze swojej podświadomości i jest gotowa na miłość życia.
Każda z nich jest świadoma tego, że partner był ich lustrem wiec wiedzą co robić i co uwalniać transformować w miłość zaczynając od akceptacji i zgody na to, co było i jest. Mają świadomość, że to one same przyciągały takich partnerów, którzy odpowiadali ich wcześniejszym potrzebom, uzależnieniom, ukrywaniu prawdy, funkcjonowaniu jak ofiara.
Na początkowym etapie pracy zdecydowały się też na wykonanie dla nich analizy koloroskopu, która pokazała im ich własną energetykę i potencjał. Wskazała na braki energetyczne i zakłócenia w równowadze oraz dała informacje o tym, co i jak można uzupełnić by być w większej harmonii. Diagramy partnerskie, uświadomiły im dlaczego tak, a nie inaczej funkcjonowały w parach, jakie wibracje partner wnosił do tej relacji oraz co należało zrobić, żeby wprowadzić do związku równowagę energetyczną.
Wiedząc, że podobne przyciąga podobne sam możesz się stać partnerem, z którym chciałabyś być.
O czystych intencjach, świadomych wyborach i funkcjonowaniu w związkach będą kolejne warsztaty pt. Świadome Kreowanie Życiowego partnera i związku