Witam.
4 lata temu byłam przez pół roku z człowiekiem, którego kocham do dzisiaj. Nie mogę zapomnieć i dać sobie i jemu spokój. Po rozstaniu z nim, wyszłam za mąż i mam dziecko. Myślałam, że dobrze robię wiążąc się z moim mężem. Znaliśmy się za krótko. Mój mąż jest po prostu brak słów, a ja przy łapię depresję, albo popijam, boję się, że to się źle skończy dla mnie i dla dziecka….

 

 

Witam 4 lata temu byłam przez pół roku z człowiekiem, którego kocham do dzisiaj. Nie mogę zapomnieć i dać sobie i jemu spokój. Po rozstaniu z nim, wyszłam za mąż i mam dziecko. Myślałam, że dobrze robię wiążąc się z moim mężem. Znaliśmy się za krótko. Mój mąż jest po prostu brak słów, a ja przy łapię depresję, albo popijam, boję się, że to się źle skończy dla mnie i dla dziecka. Nie poradzę sobie sama z synkiem, nie chcę go krzywdzić, bo on lubi swojego tatę. Grzegorz nie powinien się żenić, bo on ciągle nie odciął pępowiny i podejrzewam, że coś mu jest, bo czasem widzę taką furię w oczach i często pyta o to samo np, czy Krzysiu lubi samochodziki choć wie, że lubi. Potrafi zapytać o to kilka razy dziennie. Nie rozumiem. Chciałabym wrócić do człowieka, którego kocham, ale on już mnie nie chce, chociaż czasem wysyła takie smsy, że nie wiem, co o tym myśleć. On jest z jakąś kobietą, ale nie mieszkają razem i nie będą mieszkać,bo tak im dobrze. Z resztą on nie zaakceptuje mnie z dzieckiem, bo to nie jego itd., a ja ciągle o tym myślę.

Witaj Bożena!

Piszesz, że ciągle skupiasz się na tym co było.  Dzięki temu, pojawia się żal, że nie jesteś z partnerem sprzed lat. Nie puściłaś go wolno, ciągle trzymasz go jakby w odwodzie myśląc o nim i wspominając. Kiedy pojawia się żal  to znaczy, że żyjesz, jesteś w przeszłości . Żal  informuje Cię o tym, że nie zrobiłaś tego co należało zrobić.   Stąd poczucie winy, które Ci teraz towarzyszy pokazuje, że obwiniasz się za wiele spraw. Pewnie intencje stworzenia związku  nie były czyste,  stałaś się żoną bez miłości, teraz, obwiniasz się i uciekasz w alkohol nie radząc sobie z  wykreowaną przez siebie samą rzeczywistością.     Lęk przenosi Cię w przyszłość, której się boisz i tak zaczyna się kręcić to błędne koło, z którego nie umiesz wyjść.

Co należy więc zrobić?

Przede wszystkim zatrzymać się – Po pierwsze, zatrzymać  się. Po to by zobaczyć na trzeźwo i przytomnie  co się dzieje. Wróć jeszcze raz do mojego wstępu i dokładnie przeczytaj. Zauważ, że wzorzec uciekania zamiast rozwiązywania problemów nie przynosi dobrych rozwiązań. Teraz najważniejsze jest, żebyś zaniechała picia alkoholu ponieważ robisz to znów z niewłaściwą intencją , upicia się , znieczulenia by nie czuć bólu.( to wprost prowadzi do uzależnienia, a wychodzenie z niego jest bolesnym procesem). Kiedy zastanowisz się nad całym swoim życiem, rozpoznasz, że taka ucieczkowa tendencja towarzyszy Ci od dawna, być może jako wzorzec, obecna była już w Twojej rodzinie pochodzenia.

Po drugie, skup się na sobie i jeszcze raz na sobie. To co robią Twoi partnerzy pokazuje Ci tylko, jak w lustrze, w jakim momencie życia jesteś i co z sobą robisz. Jeśli mówisz  „mój mąż jest po prostu, brak słów,” a ja przy nim łapie depresję, to zachęcam Cię do spojrzenia prawdzie w oczy  i  żebyś odpowiedziała sobie co to znaczy ,że „ja jestem, po prostu brak słów”  Ty wiesz co to znaczy i z czym masz się zmierzyć.  „ Ty łapiesz depresję” bo w ten sposób znów uciekasz od Siebie, odpowiedzialności i konsekwencji swoich czynów. Depresja w chwilach bezradności bardzo nam się opłaca jeśli tak można powiedzieć. Na tym etapie masz z niej więcej korzyści niż kiedykolwiek o tym myślałaś. Inaczej depresja nie byłaby Ci potrzebna, Nie jest ona też wynikiem zachowania męża, jest ona wynikiem nie rozwiązania Twojego osobistego problemu.

Po trzecie, wycofaj swoje myśli i uwagę z byłego partnera. Wasz związek się zakończył przed  kilku laty i tak już jest. Musisz to zaakceptować i powiedzieć  ZGADZAM SIĘ.

Po czwarte, zauważ, że do  stworzenia związku pełnego miłości, potrzeba dwoje wolnych, dorosłych osób. Oboje muszą chcieć być ze sobą bo tylko wtedy jest szansa na wolność w związku, która pozwala  miłości się rozwijać i trwać. Inaczej musiałoby się uczucie miłości nazywać zniewoleniem, a czasy niewolnictwa mamy już za sobą.

Po piąte, potrzebujesz przestać oceniać, osądzać, krytykować i obwiniać otoczenie i siebie. Zacznij  od   zmiany sposobu myślenia, co  jest konieczne, żeby mogło Ci się udać. Jeśli  zastosujesz się do tych wskazówek i zechcesz wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje funkcjonowanie w związku, uda Ci się,  ale te kroki są niezbędne , żeby Ci się życie udało. Czy z mężem, czy nie, uda Ci się, kiedy zdecydujesz, że chcesz, i krok po kroku swój zamiar będziesz realizować.

Ja oczywiście zapraszam Cię do pracy warsztatowej ze mną i na  osobiste sesje. Decyzja jak zwykle należy do Ciebie. Już za dwa tygodnie Cud świadomych związków i Ustawienia wg. Berta Hellingera.

Z miłością Małgosia

Ps. Ooo, a to co najważniejsze: kochaj siebie, doceniaj siebie, odkrywaj  swoje mocne strony i talenty, dbaj też o to, żeby się chwalić, za każdy postęp i pozytywną myśl. W tym duchu wychowuj też Waszego syna. Pomyślności.