26.02.2010r  

Poradziłaś mi, że powinnam jak najszybciej zapomnieć o poprzednim związku, ale właśnie ja z tym mam problem. Nie umiem wymazać z pamięci kilkunastu lat małżeństwa. To nie jest możliwe i dlatego cały czas myślę jak odzyskać to, co straciłam. Bardzo głęboko w to wierzę…może się mylę, ale na razie nie umiem inaczej myśleć.

Mąż został mi odebrany, albo raczej ja go trochę oddałam. Przegapiłam ważny moment i inna kobieta to wykorzystała po prostu. Mamiła go przez kilka lat, bo ja zajęłąm się swoim rozwojem. I nie zauważyłam co się dzieje. Mam do siebie żal, winię się o to….i do tego kocham niesamowicie….Ewa

 

Witaj Ewo!

No, cóż. Często przekonujemy się o tym co straciliśmy dopiero wtedy gdy dla nas jest to nie dostępne, nie osiągalne, przeszło nam koło nosa bezpowrotnie.  Moja Droga, a co to za stwierdzenie, „mąż został mi odebrany”. Myślę, że to zdanie wskazuje na przyczynę jego odejścia, no bo jak Ty go traktowałaś? Jak swoją własność, która raz nabyta należy do właściciela. A gdzie człowiek, jego dusza i serce, gdzie jego pragnienia, potrzeby i upodobania, gdzie miłość, o której piszesz do mnie w kolejnych listach?

Strasznie go kocham, ponad życie, niesamowicie. To musi być bardzo obciążające  dla partnera utrzymywanie kogoś przy życiu swoją obecnością. Za sformułowaniem „strasznie Cię kocham” ja wyczuwam  wibracje strachu, a ty nie?                                                                                          ( Nie będę już pisała o słowach i o tym jak one się realizują, bo zawarłam to w  moich artykułach, ale błagam Ciebie i Was Kochani, mówcie tylko o tym co chcecie mieć, a nie o tym czego się boicie i jacy nie chcecie być  bo nie nadążę z odpowiedziami.)

Piszesz, że się rozwijałaś, jak?, gdzie? skoro  „przez kilka lat ”nie zauważyłaś, że Wasz związek obumiera. Przecież nie nastąpiło to z dnia na dzień?

Niech jego odejście będzie dla Ciebie czasem na własne przemyślenia, spojrzenie prawdzie w oczy, sprawdzenie intencji jakie towarzyszyły Ci gdy wychodziłaś za mąż. Zmierz się z oczekiwaniami, które miałaś wobec niego i związku. Skup się na sobie i odrzuć iluzje.  Zobacz, że każde oczekiwanie wypowiedziane bądź nie wywiera presję na osobie, której dotyczy.  

Miłość, która jest zobowiązaniem, przyrzeczeniem, powinnością, zniewoleniem i własnością  jest uzależnieniem,  złudzeniem, ułudą, iluzją, oszustwem i manipulacją.

Miłość jest d a w a n i e m,  stanem ducha, wysoką wibracją, energią wolną, która  tylko w wolności może się rozwijać, rozkwitać i pachnieć.

Powieś na lodówce zdanie i czytaj je nieustannie, aż będziesz w stanie zaakceptować to co się wydarzyło, aż stanie się ono Twoją mądrością. Skoro kochasz zgódź się na to, na co godzi się miłość.

Miłość powiada: Wy
bieram dla Ciebie to, co Ty wybierasz dla siebie. Pragnę dla Ciebie tego, czego Ty pragniesz dla siebie. Miłość nie odmawia
.”

Z miłością Małgosia

Ps. Żal pojawia się wtedy, kiedy nie zrobiliśmy tego co należało zrobić, a obwinianie siebie lub innych prowadzi nas na samo dno, a więc tam gdzie Światło nie dociera.