Myślę, że jest pani jedyna osobą, ktora może mi pomóc. W moim związku zaczyna się dziać coś bardzo niedobrego, mój partner twierdzi że to wszystko moja wina, że zabieram mu wolność, a czasami myślę że zrobiłam się od niego uzależniona i nie wiem jak mam wyjść z tej matni. Nie chcę go stracić chociaż myslę że już to dawno nastapiło. Proszę o parę słów bo naprawde nie mam sie do kogo zwrocić. Dziekuje. Bardzo chetnie przeczytalam bym pani ksiażke jednak jest ona już wykupiona. Pozdrawiam serdecznie Beata


Witaj Beato!

Nadałaś tytuł swojemu mailowi „smutek”. Smutek to stan, w którym izolujemy się od innych ludzi, chowamy do kąta. To nie sprzyja komunikacji i znalezieniu rozwiązania.

Przede wszystkim potrzebujesz szczerze sama z sobą porozmawiać i odpowiedzieć sobie na zarzuty, które stawia Ci partner. Najpierw usłysz co mówi, niech to do Ciebie dotrze, tak naprawdę, nastepnie zgódź się z tym co słyszysz i widzisz i zaakceptuj tę sytuację. Dopiero zaakceptowanie w pełni tego co jest, pozwoli Ci na zmianę.

Kogo potrzebujesz zmienić? No oczywiśćie nie jego, a wyłącznie siebie. Tylko na siebie mamy wpływ i to zapamietaj sobie raz na zawsze. Natomiast Twoja zmiana zawsze spowoduje  zmianę partnera i na to daję Ci gwarancję. Jeśli jesteśmy w związku partnerskim, rodzicielskim, braterskim, przyjacielskim, zawodowym i każdym innym, to Ci ludzie są dla nas lustrem. Ich uwagi o nas tak naprawdę świadczą o nich, a nasze pretensje i oceny ich osoby świadczą o nas. Przemyśl to dokładnie. Partner pokazuje Ci, że sama zapewne się obwiniasz lub jego, (że to wszystko moja wina, że zrobiłam się od niego uzależniona). Pewnie taka jest prawda, a Ty z lęku boisz się uświadomić to sobie. Natomiast dopiero bycie świadomą tego co się dzieje pozwala Ci podejmować właściwe decyzje.  Zapewne też obwiniasz partnera o różne rzeczy, a on to czuje. Pomyśl, czy chcesz za partnera osobę smutną, do której nie ma dostepu i samooskażającą się? Takiego, który zamiast dokonywać zmian cofa się i oplata Cię jak bluszcz, że nie możesz oddychać?

Zapewne nie. Wiec to co masz zrobić, to zająć się sobą i tylko sobą. Jeśli już oddaliliście się od siebie emocjonalnie, o czym piszesz, być może jest  wystarczającą przesłanką do tego, żebyś zaczęła żyć samodzielnie i zajęła się sobą? Stała się atrakcyjną osobą, do której inni lgną i szukają z nią kontaktu. Tak czy siak rób swoje, zajmij się czymś co lubisz, odkryj nowe zainteresowania
w sobie i dbaj o dobry nastrój, to najważniejsze, a zobaczysz, że partnerzy wokół Ciebie pojawią się inni. Dokładnie tacy sami jak Ty, bo jak wiesz, podobne przyciąga podobne. Stań się osobą taką pod wzgledem charakteru, sposobu bycia, wyrażania uczuć jakiego chcesz mieć partnera. Temu, daj spokój. Zajmij się wyłącznie sobą – To może być klucz do tego, żeby poczuł się wolny i zainteresował Tobą ponownie, ale wtedy Ty jako osoba wolna możesz nie być nim zainteresowana.

Skupiłam się tylko na jednym zagadnieniu pomijając temat uzależnień. Jeśli pochodzicie z rodzin gdzie ludzie byli od siebie zależni lub od środka, to znak, że uzależnienie i współuzależnienie jest pierwszą rzeczą, którą potrzebujecie oboje się zająć. Ale to temat rzeka i czytanie o nim nic nie zmienia, trzeba przejść osobistą terapię. Oczywisćie zapraszam Was lub Ciebie na warsztaty
o wolnośći i świadomych związkach lub osobiste odpinanie wzorców. Wkrótce kolejne wydanie książki.

Z miłością Małgosia