Kochana Pani Małgosiu!
Często czytam pani stronę oraz przeczytałam pani książkę, „Dotyk serca”, a teraz postanowiłam do Pani napisać. Jestem w związku 16 lat i wydawało mi się, że nasz związek jest szczęśliwy i łączy nas nie tylko zrozumienie, ale także miłość, nasi znajomi także uważali nas za udaną parę, a jednak…. Mój partner utrzymuje kontakty z innymi kobietami przez Internet.
Często z nimi pisze, a nawet umawia się, a wszystko trzymane jest w wielkiej tajemnicy. Wiem, że źle zrobiłam i je przeczytałam, ale teraz wiem całą prawdę. Proszę mi pomoc, co mam dalej zrobić, boję sie przyznać do mojego postępku i wiem że każda rozmowa skończy się poniesieniem konsekwencji, a to znaczy rozstanie. Trochę mi żal, bo kocham go nadal i nie chciałabym się z nim rozstać, ale nie zniosę dalej być oszukiwaną. Proszę mi napisać czy prowadzi pani także sesje internetowe lub przez telefon. Mieszkam za granica i nie mam wielkiej możliwości, aby być na Pani warsztatach, chociaż by mnie to bardzo interesowało.
Beata
Droga Beato!
Twój związek prawdopodobnie od dłuższego czasu nie jest idealny, tylko nie chciałaś tego widzieć.Z Twojego krótkiego listu wnioskuję, że nie prowadzicie z partnerem szczerych rozmów stąd Twój strach przed ujawnieniem prawdy. Stało się, że w taki sposób dowiedziałaś się. Pewnie, gdybyś była bardziej uważna nie musiałabyś czytać jego korespondencji, żeby wiedzieć. Oboje chowaliście Wasze problemy pod dywan, bo tak było Wam z jakiegoś względu wygodniej. Nie ufałaś swoim przeczuciom i szóstemu zmysłowi. Teraz, kiedy wiesz, potrzebujesz uświadomić sobie, że Wasza relacja była częściowo pusta, oparta na iluzji i wyobrażeniu, a nie na prawdzie. Taki błąd braku uważności i rozmów, unikanie szczerości, popełnia niestety wiele par. Brak bliskości, przyjacielskości, wzajemnego zrozumienia, może przejść z czasem w różne formy uzależnienia, które nazywamy holizmami. Jeśli jeden z partnerów koncentruje się nadmiernie na czymś, pracy, seksie, czy alkoholu, to znaczy, że nie jest spełniony w tej relacji, ma się źle sam z sobą i szuka przygód. Ucieka od rutyny i stagnacji, unika nudy lub wiecznych pretensji, niezadowolenia i tak można by wymieniać, często ucieka od siebie samego.
Oboje potrzebujecie pomocy terapeutycznej.
Według mnie konieczna jest szczera rozmowa przeprowadzona z poziomu miłości i troski, a nie oskarżeń i wymówek. Oboje jesteście odpowiedzialni za swoją część funkcjonowania w związku i każdy będzie ją musiał nieść.
Prawda zawsze uzdrawia. Zaufaj jej, sobie Bogu i rozmawiajcie. Oczywiście zapraszam Cię, zadzwoń lub napisz to umówimy się na sesję przez skypa, a może oboje się zdecydujecie, co zawsze polecam, gdy sprawa dotyczy pary. Przejrzyj się sobie. To, co widzisz w partnerze jest Twoim problemem. Może tylko inaczej się to nazywa. Poza wszystkim oddziałowują U Was obojga wzorce rodzinne rodowe i trzeba je koniecznie usunąć. Zapraszam.
Pozwoliłam sobie przesłać Twój list mężczyźnie, który jest, był w podobnej sytuacji jak Twój mąż. Odbyliśmy kilka sesji terapeutycznych. Poprosiłam go o wypowiedź dla Ciebie. Może jego uwagi będą przydatne.
Z miłością Małgosia
„Sam jestem na rozstaju, żona założyła sprawę o rozwód i pewnie się rozstaniemy, mimo, że ją kocham. Moja historia była podobna do historii Twojego męża, też zaczęła się niewinnie wiele lat temu od znajomości w Internecie, a potem przyszły kolejne etapy. Dlatego kiedy zostałem poproszony o napisanie par słów na podstawie Twojego listu, wypowiadam się.
Dziś waham się miedzy dwoma skrajnymi opiniami i kusi mnie, żeby po staremu powiedzieć o sobie „Porzucony mąż, po 20latach małżeństwa z powodu problemu seksoholizmu” lub „ Szczęśliwy człowiek, wdzięczny za świadomość istnienia miłości, która dopuszcza i akceptuje nawet to, że doświadcza się w związku seksoholizmu”.
Jak widzisz wszystko zależy od poziomu naszej świadomości? Zanim zacząłem terapię istniała tylko pierwsza wersja i moje poczucie winy teraz już myślę inaczej.
Zostałem poproszony o wypowiedzenie swojego zdania w sprawie, która wydaje sie być podobna do tego, czego sam doświadczam. Choć chińskie przysłowie mówi, ze najłatwiej udzielać komuś rady, tym razem trudno mi się z nim zgodzić.
Pewnie nawet gdybyśmy się znali od lat nie wiedziałbym, jaka jest pewna recepta na rozwiązanie Twojego problemu Moja Droga Nieznajoma, a co dopiero mając wgląd tylko we fragment Twojego listu.
Napiszę jednak krótko, co wydaje mi sie ważne w takiej sytuacji i na co pragnę zwrócić Twoja uwagę.
Czeka Cię najtrudniejsze zadanie, ale zarazem i najpiękniejsze i nadające sens naszemu życiu.-Musisz dokonać wyboru i nikt tego za Ciebie nie zrobi. Jakikolwiek będzie to wybór kieruj się sercem i intuicją, a wszystko będzie dobrze.
Oto życie pokazało Ci swoją prawdziwą twarz. Jeśli cenisz prawdę, nawet, pomimo iż wydaje się być gorzka, doceń to. Wszystko, co nas spotyka służy naszemu rozwojowi i ubogaceniu, jeśli tylko mamy odwagę przyjąć i zaakceptować lekcje, jakie nam życie daje.
Co więc zrobisz? Z wielu możliwości na pewno znajdziesz tą właściwą. Możesz uciec i zapomnieć, mając nadzieję, że nowy związek będzie lepszy, wielu tak postąpiło i ponoć nie żałują, ale na to myślę zawsze jest czas. Możesz milczeć, ale sama wiesz, że nie zniesiesz takiego obciążenia.
Jeśli zechcesz się podjąć walki, to będzie to odważna decyzja, w której będziesz potrzebowała wsparcia i cierpliwości oraz uporu w szukaniu drogi.
Gdy pojawia się problem w naszym życiu, to najtrudniej nam sobie uświadomić to, że jego rozwiązanie leży w nas samych, a nie poza nami, więc praca nad sobą to najważniejsze zadanie dla Ciebie.
Oczywiście problem w związku to nie problem jednej strony, więc szukając uzdrowienia oboje musicie chcieć takiej terapii. Szczerość i otwarcie, postawa miłości i akceptacji doprowadzi na pewno do pozytywnych skutków.
Na początek fascynującej przygody, jaką może być wyzwanie o poprawę, jakości Twojego związku polecam Wam książkę Terrence Real „Nowe zasady małżeństwa; Co musisz wiedzieć, żeby wspomóc waszej miłości”
Niech miłość, najpotężniejsza z pozytywnych sił będzie z Tobą.”
Michał z Londynu