28.07.2009r.

Jestem po rozstaniu z mężczyzną, którego wciąż mi brakuje. Nie odzywam się do niego
od 4 miesięcy, chociaż próbował do mnie dzwonić. Przestraszył się bycia ze mną, więc się wycofał i odrzucił moją miłość. Jest mi trudno z tym żyć, bo się nie pogodziłam tak naprawdę z jego odejściem. Co mam teraz zrobić, by było mi lżej. Czy dobrze robię nie odzywając się do niego, ale mam do niego żal i czuję się oszukana.

Poradź Małgosiu!
Luiza

Witaj Luizo!

Nie jestem pewna czy moja odpowiedź będzie Ci się podobała. Jeśli jednak chcesz skorzystać
z mojej rady zrób tak:

Weź całkowitą odpowiedzialność za Wasze rozstanie. To w Twojej głowie musiała pojawić się wcześniej myśl, że on boi się miłości lub przekonanie, że mężczyźni uciekają przed miłością. Zapewne też na tę decyzję miały wpływ wzorce rodów, Twoje i jego. Dlatego się spotkaliście, że podobne przyciąga podobne.

Powiedz do siebie (wielokrotnie powtarzaj) – do swojej boskiej części w sobie (w okolicy Twojego serca).

Kocham Cię.

Przepraszam.

Wybacz mi, proszę.

Dziękuję.

W ten sposób oczyszczaj siebie, neutralizuj energie, pomiędzy Wami, pomiędzy Tobą,
a mężczyżnami. Oczyszczaj się i oczyszczaj usuwając z miłością wspomnienia z przeszłości czasami bardzo, bardzo bolesne i dalekie. W ten sposób stworzysz przestrzeń w podświadomości dla miłości szczęśliwej i spełnionej. Bądź konsekwentna w procesie oczyszczania miłością. Obserwuj jak natychmiast zmieni się Twój nastrój i samopoczucie. Z procesem oczyszczenia przyjdzie uzdrowienie.

Z miłością Małgosia