„Anna kilka lat nie miała kontaktu z mężem, choć wychowywała ich wspólne dziecko. Po udziale w warsztatach na temat związków, eks-mąż nieoczekiwanie wystąpił z propozycją, że założy w jej mieszkaniu nowe rolety”. – To nie cud – wyjaśnia prowadząca warsztaty Małgorzata Przygońska. – Dla energii nie ma czasu, ani granic. Jeśli zmienimy energię w sobie, wybaczymy, odpuścimy, popłynie ona ponownie i możliwe bedzie utrzymywanie pozytywnych relacji.
Warsztaty Małgorzaty Przygońskiej są poświęcone związkom i zawsze mają w nazwie cud: cud miłości, cud wolności, cud tworzenia, cud świadomych związków. – CUD – czyli ciało, umysł, duch – zjednoczone, tworzą całość – tłumaczy prowadząca.
– Ta praca daje uczestnikom wzrost świadomości i wiedzy na temat siebie. Dopiero gdy wiemy, w jakim miejscu jesteśmy, jaka jest nasza pozycja względem innych możemy nadać naszemu życiu pożądany kierunek- zauważa Małgosia. Tak mówi o sobie i tak zwracają się do niej wszyscy uczestnicy.
Zajęcia odbywają się najczęściej w Warszawie – w ciągu dwóch weekendowych dni po siedem godzin dziennie z przerwą na obiad. Kto ma czas może się wybrać na warsztaty wyjazdowe np. w Łosiowisku w pięknym ośrodku w Borach Tucholskich. Program jest identyczny, a poza Warszawą komórki nie mają zasięgu, jest za to spokój i przestrzeń na wspólne spacery, posiłki, rozmowy i głęboki kontakt z sobą samym. – Jeśli komuś zależy na szybkiej i radykalnej przemianie polecam warsztat wyjazdowy – mówi pani Małgorzata.
Czemu miłość się nie udaje?
Miłość zawsze się udaje jeśli jest miłością. Ludzie natomiast nazywają miłością najczęściej to co jest zależnością, przywiązaniem lub przyzwyczajeniem.
Miłość rodzi się w wolności i takiego środowiska potrzebuje. To stan ducha, do którego każdy człowiek musi dorosnąć sam, najlepiej krocząc świadomie przez życie. Miłości nie można nauczać, ani się jej nauczyć. Miłość – to postawa polegająca na absolutnej akceptacji siebie i innych ludzi, na chęci dzielenia się dobrem z drugim człowiekiem, na głębokim zrozumieniu. Miłość jest tylko dobra. To co powoduje ból i poczucie krzywdy w związkach miłością nie jest. Żeby to zrozumieć właśnie potrzebujemy świadomomego funkcjonowania i wyjścia z emocjonalnych uzależnień.
Każdy uczestnik zajęć może zobaczyć, co go trzyma w przeszłości, co blokuje jego start. W trakcie uczestnicy zaczynają rozumieć, że przejęli wzorce swoich rodziców, czasem nawet dziadków lub pradziadków i teraz funkcjonują w związkach nie „po swojemu”, ale wg schematu powtarzanego przez pokolenia. – Czasem jest przy tym dużo śmiechu, gdy ludzie widzą, co do tej pory wyprawiali – opowiada pani Małgorzata, – ale są i łzy, wielkie wzruszenia, oczyszczenie emocji.
Uczestnicy siedzą przy stole, na którym leżą kartki, kredki… Rozpoczynają od sesji z aniołami, a wybrane przez uczestników karty okazują się zawsze być trafne i sugerują na czym skupić uwagę. Wszyscy opowiadają szczerze o swoich problemach bo Małgosia jest bardzo otwarta i przytacza w miarę potrzeby przykłady również ze swojego życia. W takiej atmosferze blokady i obcość znikają i łatwiej otworzyć swoje serca. Każdy, w takim zakresie w jakim chce, mówi po co przybył i w jakiej jest sytuacji życiowej – czy jest w związku, po rozstaniu, czy dopiero chce kogoś poznać.
Wszystko zaczyna się uświadamiającym wprowadzeniem, a potem zaczynają się ćwiczenia, np: z rysowaniem – dokańczanie i analiza rysunków wykonanych nieświadomie, z których można wyczytać jak sami siebie widzą i jak odbierają ich inni ludzie. Uczestnicy uświadamiają sobie, że grają przed sobą i światem różne role, w ten sposób sami skazują się na cierpienie.
W zależnośći od tematyki warsztatów stosuje pani Małgorzata znaną metodę pracy Berta Hellingera lub uwalnianie nieprzyjemnych doznań i bloków emocjonalnych, metodą tappingu (pukania). Gdzie przez specjalny rodzaj dotyku kontaktujący człowieka z pamięcią własnego ciała, może uwalniać zablokowane uczucia
Pani Małgorzata stosuje także metodę odpinania wzorców. Osoba, która uwalnia negatywne życiowe wzorce przejęte po przodkach, pracuje na środku sali, a inni uczestnicy siedzący na krzesłach wokół pracują z tym samym własnym problemem jednocześnie. Odpinanie działała na wszystkich. Uwalniającymi serce łzami płacze i ten w środku, i ci wokół niego – opowiada pani Małgorzata.
Uczestnik czuje spływającą na niego energię, a ciało prowadzi go wręcz fizycznie. Podświadomość zaczyna objawiać świadomości, że konkretne wzorce pochodzą od przodków.
Proces odpinania negatywnego wzorca polega na pojednaniu, zaakceptowaniu przodków ze wszystkimi ich uczynkami i intencjami oraz wybaczenie sobie i tym, z których losem się zidentyfikowaliśmy. W czasie tej pracy uaktywnia się „pole wiedzące” – informacje przepływają przez inne wymiary i można łączyć się uzdrawiającą energią również ze zmarłymi. Rozumowo trudno to przyjąć, ale gdy uczestnicy zaczynają płakać, śmiać się, odczuwać zimno, gorąco, drętwienie czy ciężar w nogach – na ogół wiedzą przez kogo wzorzec przepłynął. – Proszę zamknąć oczy i niczemu się nie dziwić – mówi prowadząca.
Na warsztatach często wychodzą na jaw skrywane tajemnice, uwalniają się emocje złości czy żalu do partnera. Wszyscy mają okazję zobaczyć siebie w prawdzie – bez iluzji, bez zaprzeczeń bez niedomówień. To pozwala im wziąć odpowiedzialność za swoją część funkcjonowania w związku. Zwykle już na drugi dzień wszyscy kursanci przychodzą na zajęcia uśmiechnięci, w kolorowych ubraniach i zmiana w nich jest widoczna.
Zrównoważona energia
Dwa lata temu na warsztatach bywały na ogół same kobiety. Teraz przychodzą mężczyźni, także ci wolni. Dla prowadzącej ważne jest, żeby w zajęciach uczestniczyli mężczyźni i kobiety, żeby kobiety mogły usłyszeć co mężczyźni do nich i o nich mówią i odwrotnie. Zarówno kobiety jak i mężczyźni mają swoją prawdę, wizję świata. Gdy w czasie wspólnej pracy wypowiada się mężczyzna, często w pierwszej chwili , kobiety w ogóle go nie słyszą i odwrotnie.
Do Małgorzaty Przygońskiej trafiają zwykle takie osoby, które zmagają się z ograniczeniami, które ona sama pokonała już w przeszłości. Stąd nieoceniona wprost wartość płynąca z poznania i własnego doświadczenia prowadzącej.
Na zajęcia przychodzi wiele osób, które pracę nad sobą zaczynały od kursów doskonalących umiejętności zawodowe, komunikację z ludźmi, negocjację, a potem zainteresowały się rozwojem osobistym i duchowym. W zawodowym świecie podobnych sobie osób nie mogą spotkać, a dziś szukają partnera tak otwartego i świadomego jak oni sami.
Często niesiemy ze sobą wzorce rodów, które każą nam np.: sabotować własne uczuciowe powodzenie pod byle pretekstem. Niszczymy miłość i bliskość, bo podświadomie żyjemy w błędnych przekonaniach:
– nie mam prawa być szczęśliwa(y)- skoro moi rodzice byli nieszczęśliwi;
– jestem chorobliwie uzależniona(y) od partnera – boję się, że nie przeżyje jego utraty, więc próbuję kontrolować jego zachowanie;
– mam niskie poczucie własnej wartości,- uważam, że nie zasługuję na miłość i szczęście.
Jak sobie pomóc?
Chcesz zmienić swoje życie uczuciowe na lepsze? Masz wrażenie, że tkwisz w martwym punkcie? Zacznij od posłuchania swej duszy i jej wskazówek. One zawsze są prawdziwe. Usłysz co mówią do ciebie inni ludzie i jakie dają ci sygnały. W tych wypowiedziach może być dużo prawdy. Rozpoznaj wzorce, które się przejawiają w twoim życiu, np.: zawsze zdradzam, lub podporzadkowuję się kolejnej partnerce i funkcjonuje jak ofiara. Zauważ, że tzw. „trudny partner”jest przecież twoim wyborem. Pojawia się po to w twoim życiu żebyś mógł(a) uzdrowić wzorzec swoich rodziców czy dziadków, którego oni nie uzdrowili, a ty ze swoim partnerem teraz będąc swiadomym(ą) możesz to zrobić.
Krytykę od osoby bardziej świadomej przyjmij z pokorą – powiedz: „dziękuję ci, że zwróciłeś/zwróciłaś mi na to uwagę” i przemyśl usłyszane słowa.
Czytaj też książki poświęcone rozwojowi osobistemu – te o charakterze poradnikowym i te głębsze – idź do księgarni i tam chodząc między półkami poczuj, które Cię przyciągają. Pamiętaj, że w rozwoju nie ma porażek. Postęp jest zawsze, choć nie zawsze w takim czasie, jak chcemy. Zaakceptuj przeszkody, bo podświadomość za wszelką cenę broni się przed zmianą. Przeszkody w nas samych objawiają się zewnętrznymi utrudnieniami. Nie oceniaj tego, zaakceptuj, że jest jak jest. Zgódź się na uwalnianie emocji – na płacz i śmiech. I pamiętaj, że twoje życie nie ma polegać na cierpieniu, ale na osiągnięciu harmonii i pełni.
Dla dobra związku.
Pozostańcie sobą, również w związku, wtedy możecie żyć w prawdzie bez odgrywania żadnych ról.
Słuchajcie siebie uważnie i potwierdzajcie partnerowi, że usłyszeliście jego wypowiedź.
Bądźcie dla siebie życzliwi.
Pojawiające się problemy rozwiązujcie natychmiast.
Używajcie zbawiennych słów: proszę, dziękuję przepraszam.
Dbajcie, by regularnie się oczyszczać z wzorców rodów. Niech przebaczenie stanie się Waszym stałym nawykiem.
Rozmawiajcie ze sobą szczerze i mówcie otwarcie o swoich uczuciach.
Dbajcie o równowagę w związku i bądźcie odpowiedzialni za własne funkcjonowanie w nim.
Jeśli energia w związku przestała płynąć i już nic nie możecie zrobić by powrócić do szczęśliwego początku, zaakceptujcie, że do związku trzeba dwojga chętnych i rozstańcie się z partnerem w miłości.
Pamiętajcie, że w związku nikt nie wymaga od Was poświęceń. Kochajcie siebie, a wtedy będziecie żyć w szczęśliwym związku .To doświadczenie wniosą w swoje życie Wasze dzieci.
Artykuł opublikowany w listopadowym numerze 2009r Gwiazdy mówią.