10.02.2011r
Witaj Małgosiu,
Pozwalam sobie napisać, ponieważ nie bardzo wiem jak sobie poradzić z emocjami i myślami, które zagościły we mnie.
Wczoraj Marcina tata odebrał sobie życie. Jak się dowiedziałam próbował zrobić to wiele razy? Nie potrafił sobie poradzić ze sobą. Ostatnimi czasy był w szpitalu psychiatrycznym, dostał jakieś leki, ale najwyraźniej mało skuteczne, chyba, że ich nie brał. Mimo problemów był bardzo dobrym człowiekiem. Dla mnie takim pozostanie w pamięci.
10.02.2011r
Witaj Małgosiu,
Pozwalam sobie napisać, ponieważ nie bardzo wiem jak sobie poradzić z emocjami i myślami, które zagościły we mnie.
Wczoraj Marcina tata odebrał sobie życie. Jak się dowiedziałam próbował zrobić to wiele razy? Nie potrafił sobie poradzić ze sobą. Ostatnimi czasy był w szpitalu psychiatrycznym, dostał jakieś leki, ale najwyraźniej mało skuteczne, chyba, że ich nie brał. Mimo problemów był bardzo dobrym człowiekiem. Dla mnie takim pozostanie w pamięci. Nasze kontakty, w ogóle moje kontakty z rodzicami Marcina, mocno się poluźniły. Przestałam jeździć do nich, oni przestali przyjeżdżać do nas. Wiązało się to z Marcina odejściami i powrotami i moim wstydem, jak się okazało, najsilniejszym przed samą sobą, a następnie przed innymi, że pozawalałam na to, aby mój mąż z ramion innej kobiety wracał do mnie ot tak. To był brak szacunku wobec samej siebie/teraz wiem, że odzywała się mała Ania, która potrzebowała akceptacji mężczyzny-ojca za wszelką cenę/. Poza tym w naszą relację wkradł się chłód, albo sami go zaprosiliśmy i wiem /nie zaprzeczył, gdy powiedziałam o swoich przypuszczeniach/, że Marcin czując niezadowolenie i niechęć do mnie opowiada innym, jaka jestem okropna. To też sprawiło, że nie chcę z nim jeździć, do znajomych również. Ciężko jest mi być wśród ludzi, którzy, w moim przekonaniu, patrzą na mnie jak na zołzę i tolerują moje towarzystwo tylko, dlatego że jestem z Marcinem. W każdym razie kolejne drobne sprawy odsuwały nas od siebie i dziś nie bardzo wiem jak mam się zachować. Pierwszy mój odruch jak przyjechał wczoraj do domu był taki, że się do niego przytuliłam i to chyba nie było dobre. Spróbowałam ponownie i dopiero, gdy Jula do niego podeszła przytuliła się, a on odwzajemnił przytulanie, zrozumiałam, że moje miejsce jest na drugim końcu kanapy. Rozmawiałam z nim, ale już bez dotykania i to było lepsze. Wieczorem zrobiłam mu masaż całego ciała i skończyło się w łóżku, choć tego nie zamierzałam.
Ale są jeszcze inne uczucia i myśli. Jest we mnie też strach. Popadam chyba w jakąś paranoję. Boję się, że mogę zrobić coś podobnego, bo jestem słaba psychicznie. Boję się o siebie. Ten strach jest w mojej głowie wiem. Jak nad nim zapanować i jak pozwolić mu odejść? Tego nie wiem.
Na razie kończę, bo idę po Julę do szkoły.
Ania
Aniu, kurcze, tak nie może być. Piszesz mi swoją historię, która dzieje się jak chcesz, żeby się działa i jeszcze potem się boisz? Przecież to wszystko rozgrywa się w Twojej głowie. Jest tak,- jak to projektujesz, to tak masz. „ W moim przekonaniu, patrzą na mnie jak na zołzę i tolerują moje towarzystwo tylko, dlatego że jestem z Marcinem.”
Wyobraź sobie, że zmieniasz tylko jedno swoje przekonanie z „jestem słaba” na „ moc jest we mnie”?
Przekonanie to myśl pogląd, w który wierzysz. To nadaje im ważności i znaczenia. Kiedy zmienisz przekonanie, czyli wdrukujesz to nowe przekonanie w podświadomość, przestaniesz dawać moc i znaczenie staremu, Twoje życie się zmieni.
Ale, Ty nie chcesz, żeby się zmieniło, bo musiałabyś wziąć za nie odpowiedzialność.
W takim razie zadanie dla Ciebie.
1) Wyszukaj w swoim tekście własne przekonania, które są destrukcyjne dla Ciebie i Waszego związku, a Ty je ciągle podtrzymujesz.
2) Wypisz, jakie odnosisz korzyści z ich utrzymywania.
3) Zamień je na właściwe i napisz do mnie, co to zmienia.
Sama musisz wziąć byka za rogi i przeciwstawić się temu, by móc wybrać, co chcesz.
Póki, co nie podłączaj się pod cudze słabości, choroby i szaleństwa. To ich życie, Ty masz takie, jakie chcesz.
Z miłością Małgosia
Ps. Jak mówi inna Ania:
To o czym myślisz powołujesz do istnienia,- podświadomość zawsze podlega naturze myśli
To co czujesz, przyciągasz całym sercem
A staje się prawdziwe to, co sobie wyobrażasz,- ………………! ot i wszystko …pozdrawiam
13 02 2011r
Małgosiu Kochana,
chcę nawiązać do poprzedniego maila tylko po to aby przeprosić Cię. Dlaczego? ponieważ przekazałaś mi część swojej wiedzy jak sobie radzić i dbać o siebie, a ja zachowałam się tak jakbym Cię nie słuchała.Nie wiem, może to wynika z obawy przed wzięciem życia we własne ręce, zdecydowanie łatwiej jest powiedzieć że zawinił ktoś inny a nie ja. A może jeszcze za mało umiem i wiem, żeby sobie radzić? Chciałabym przyjść na sesję do Ciebie Małgosiu, ale muszę trochę poczekać. Zaczęłam kontrolować swoje finanse i niestety z rzeczy, na które wydawałam, bo uważałam że są mi potrzebne, muszę zrezygnować.Praca, którą rozpocznę od marca, póki co nie poprawi mocno mojej sytuacji finansowe,j ale przyniesie satysfakcję co jest dla mnie bardzo istotne. Pieniądze na pewno też się pojawią. .
Bardzo dziękuję że jesteś i wybacz że zasypuje Cię desperackimi mailami.
Pozdrawiam serdecznie, również Jacka:),
Ania
Aniu, zanim zdążyłam odpowiedzieć, napisałaś ponownie , załączam całość. Widzisz zrobiłaś dobry krok ze zmianą pracy. Praca ma przynosić nam zadowolenie i satysfakcję , wtedy też pojawiają się pieniądze, które są pochodną energii jaką w nią wkładasz, zaangażowania i pasji.
Małgosia