Oj, uciekł mi jeden ogonek. Miał być lęk, a napisałam lek. Ponieważ nie ma przypadków zastanawiam się co to właściwie oznacza. Okazuje się, że pomyłka przestaje być pomyłką i prowadzi mnie w kierunku innych rozważań. Można z tego lapsusa językowego wyciągnąć następujący wniosek.
Czasami tak bardzo boimy się miłości, że lekiem na ten stan jest unikanie bliskich relacji z innymi ludźmi, którzy są potencjalnym źródłem zagrożenia i skrzywdzenia dla nas. Żyjemy więc w iluzji, a unikamy prawdy, która wszystko uzdrawia.
Jeśli wzrastaliśmy w rodzinie gdzie rodzice rywalizowali, walczyli ze sobą o władzę i znaczenie, to staje się oczywiste, że nie doświadczaliśmy ich miłości, a jedynie byliśmy przez nich wykorzystywani do walki o władzę, tak by mogli sobie udowodnić, kto miał rację i na „czyje wyszło”.
Jeśli byliśmy wykastrowani przez własnych rodziców, a dzieje się tak, gdy niespełniona w miłości matka lub ojciec prowokują i uwodzą swoje dziecko płci przeciwnej do zainteresowania się nimi i zachęcają do wkroczenia w ich intymność. Kiedy widzą, że dziecko reaguje podnieceniem seksualnym, odrzucają je groźnym, pełnym wyrzutu spojrzeniem lub obraźliwym słowem. To pomieszanie i poczucie winy i wstydu matki i/ lub ojca, dziecko przejmuje, jako własne i tak wyposażone w niskie mniemanie o sobie idzie w życie, udowadniając sobie i wszystkim wokół, że nie jest takie złe, lub wręcz przeciwnie poddaje się obezwładnione ich postawą i rezygnuje z siebie wyznając podświadomy pogląd, że nic mu się nie należy, i że obfitość tego świata nie dla niego. Zdarza się, że nieświadomie swoją biernością bądź agresją niszczy w kolejnych związkach swoich partnerów reprezentujących rodziców zamiast zauważyć, że tak naprawdę nienawidzi uwodzącego i odrzucającego jednocześnie rodzica.
Jeśli rodzic płci przeciwnej stosował wobec nas przemoc fizyczną, psychiczną, bądź wykorzystywał nas seksualnie, albo też obserwowaliśmy ją w relacjach rodzicielskich, to oczywiste staje się, że miłość przeradza się w nas w nienawiść. Ponieważ jednak nakaz moralny kazał nam kochać swoich rodziców nie kontaktujemy się z tym uczuciem, ani z potrzebami własnego ciała, a jedynie z umysłem i w następstwie tego mamy problemy z osiąganiem pełnej satysfakcji seksualnej, która przejawia się jedynie na poziomie genitaliów w izolacji od serca i całego ciała. Taki orgazm to jedynie namiastka prawdziwego zjednoczenia. By czuć się bezpiecznie musimy kontrolować tą relację zamiast oddać się w pełni drugiej osobie i zjednoczyć w jedno. To jednak wymagałoby od nas pełnego otwarcia i zaufania, a nie ochrony.
Takich „jeśli” mogę przytoczyć jeszcze wiele, o których Ty czytelniku wiesz doskonale, gdy żyłaś w rodzinie gdzie rodzice pili, bili się, faworyzowali rodzeństwo, zmuszali Cię do ciężkiej pracy, nie widzieli Cię i nie szanowali, oddali Cię na wychowanie babci dla „Twojego dobra, „ lub kazali Ci wierzyć w iluzję o wspaniałym tatusiu, który odszedł w siną dal i zapomniał o Tobie, itp. Intencją tego artykułu, jest uświadomienie Ci, że mimo wszystkich koszmarów, których doświadczyłeś/łaś żyjesz i jesteś zdolny/a do tego by w pracy warsztatowej, terapeutycznej uświadomić sobie (uzdrowić) i ujawnić te wszystkie ograniczające Cię wzorce z podświadomości. Kiedy ujrzą światło dzienne i zdasz sobie z nich sprawę, nazwiesz je, i będziesz wreszcie mógł/a je PUŚCIĆ z miłością. Wtedy staniesz się osobą dorosłą, wolną i gotową do związku, budowania i utrzymywania bliskich i jednocześnie wolnych relacji.
Trzeba zdać sobie sprawę, że tzw. problemy małżeńskie, partnerskie czy rodzicielskie, brak miłości, czy niemożność stworzenia związku, są jedynie ekspresją Twoich zranień i bólu i nie dotyczą partnerów/ ek tylko Ciebie. Energia zranień, którą nosisz w sobie i emanujesz nią na zewnątrz powoduje, że rezonujesz z partnerami na tym samym poziomie wibracji( zranienia) i takich przyciągasz do siebie. W nich widzisz siebie, ale nie chcesz się do tego przyznać i rozpoczynasz stosowanie znanych Tobie strategii niszczenia związku.
Jak dotąd nie możemy się ubezpieczyć w żadnej instytucji na wypadek rozstania, odrzucenia czy zranienia, które obawiając się plajty nie wprowadziły ich na rynek, choć przewiduję, że wiele osób skorzystałoby z tych usług ze strachu przed zranieniem zamiast zaufać i zawierzyć, że wszystko dzieje się dla nas, a nie nam.
Żyjemy więc sobie sami, stajemy się zdeklarowanym singlem czy singielką, układamy życie towarzyskie tak, by nie być tak naprawdę blisko z nikim, wchodzimy w relacje trójkąta, uprawiamy przygodny seks bez bliskości, pracujemy ponad miarę, opiekujemy się innymi by nie zająć się sobą, cierpimy i spełniamy się w postawie ofiary, odczuwamy samotność i przerażenie przed życiem.
Gdyby nasi rodzice płci przeciwnej byli spełnieni w miłości, kochający siebie i nas nie mielibyśmy żadnych problemów ze swoimi partnerami.
W przypadkach, gdy tak nie było izolujemy się, uciekamy w panice przed odrzuceniem i bólem, z którym nie chcemy się ponownie skonfrontować. Tłumienie spycha jedynie te uczucia poniżej poziomu świadomości by nadal kierowały nami w subtelny i podstępny sposób, a partner pokazuje nam ponownie nasze zranienie, którego nie chcemy zobaczyć u siebie. Wolimy pozostawać ofiarą pierwszych rodzicielskich relacji z rodzicami niż odpuścić, zaakceptować ich takimi jakimi byli i wziąć od nich to, co mogli nam dać w pokorze, z miłością, bez oceny, uzurpacji i prawa do obwiniania ich. Taka postawa pokazuje też, że w związkach wolimy mieć rację niż budować szczęśliwe relacje.
Zdarza nam się wprawdzie zakochiwać bez pamięci odnosząc wrażenie na chwilę, że wróciliśmy do raju, (łona naszej matki) gdzie było bezpiecznie i niczego nam nie brakowało. Tęsknota za bliskością pozostaje w nas na zawsze i jest wyrazem naszej dziecięcości, która prowadzi do zniewolenia i uzależniania innych.
Tylko pełen wgląd w osobiste przeżycia z dzieciństwa pozwala nam dorosnąć i uwolnić się od tych wzorców zranienia i wznieść na poziom miłości niczym nieograniczonej. Dojrzały człowiek kocha całym sercem, jest otwarty na bliskość, czuje się wolny i daje wolność innym.
MANIFESTACJA I SPEŁNIENIE 19 – 20 października 2024r
To wyjątkowy warsztat pozwalający uczestnikom w doświadczeniu spotkać się z samym sobą na głębokim poziomie. Każdy potrzebuje uświadomić sobie, rozpoznać i nazwać swoje aktualne potrzeby. W trakcie zajęć zapoznasz się z drogą intuicji i zaufania do ich spełnienia. Na tym właśnie polega cała różnica w realizacji Twoich dotychczasowych zamiarów.