Witaj Małgorzato,
Jestem w trwałym i dość zadowalającym związku. Napisałam,,dość”, ponieważ wiadomo, że praca nad związkiem trwa przez całe życie, i od tej pracy właśnie zależy, jakość związku. Ja mam wrażenie, że im dłużej ze sobą jesteśmy tym jest między nami lepiej. Zastanawiasz się, zatem gdzie jest problem? Otóż, mimo tego, że zależy mi na partnerze i na jego szczęściu oraz na naszym związku zdarza mi się zauraczać innymi mężczyznami.
Mimo dość mojego poważnego już wieku, doświadczenia, wiedzy, bo jestem po 30 stce mam wrażenie, że czasem samą siebie nie rozumiem. Te zauroczenia są dziwne, np. mam spotkanie z bankowcem i jeśli mnie coś w nim poruszy od razu, wpada mi on w oko”, zaczynam fantazjować na jego temat, nie znając go przecież, albo idę na kurs jazdy, a tam wpada mi w oko przystojny egzaminujący, zaraz w głowie reżyseruje sobie film na jego temat itp. itd…mogłabym takich jeszcze kilka sytuacji opisać, ale myślę, że nie ma sensu, bo zapewne wiesz, co mam na myśli. Zastanawiam się, z czego wynika takie postępowanie, wydaję mi się, że może to jest jakaś chęć udowodnienia sobie czegoś, może atrakcyjności, w sumie kompleksy jakieś mam, ale nie znów tak wielkie…Mężczyźni się mną interesują, więc czemu się tak dziwnie zachowuję? Wstyd mi się przyznać samej do tego, bo to zachowanie niedojrzałe, lecz tak się dzieje, i nie mogę tego opanować. Po prostu lubię zdobywać mężczyzn, zwłaszcza jak są trudno dostępni, i jak się tylko pojawia jakiś na froncie, który mi,,wpada do oka” to zaraz w umyśle reżyseruje filmik, jakby tu się do niego zbliżyć. I nie chodzi o to by wejść w drugi związek, czasem wystarczy tylko kilka spotkań, i jak już czuję, że to mam, co chciałam to mi się odechciewa.
Moje pytanie brzmi, jak sobie z tym poradzić? To jest dla mnie naprawdę poważny problem, który zatruwa mi spokój i umysł. Pozdrawiam serdecznie. Anna
Witaj Anno!
Niby problemu nie ma, ale jednak „coś” jest nie tak. Fajnie, że zastanawiasz się nad sobą, a nie obwiniasz np. partnera. Zaglądanie w głąb siebie to dobry kierunek.
Proponuję, więc, żebyś zastanowiła się nad tym, czego potrzebujesz? Adrenaliny, wrażeń, zagrożenia, że możesz się wydać przed partnerem, albo, że chcesz się pochwalić, że masz adoratorów, bo nie zwraca na Ciebie wystarczającej uwagi.
Musisz sama dojść, po co sobie i Wam to robisz? Jakich wrażeń i emocji Ci to zabieganie o mężczyzn dostarcza. Wtedy będziesz mogła nazwać uczucia, które temu towarzyszą.
Zabiegane o mężczyzn bez chęci dalszego ciągu nazwałabym emocjonalnym wzorcem uzależnienia, który przejęłaś zapewne po rodzicach lub dalszych przodkach. Zbadaj to, popytaj bliskich jak to u nich było. Uświadom sobie, czy tak samo zachowywałaś się zanim poznałaś swojego partnera. Czy za nim też biegałaś? Czasami to, co zdobędziemy traci na atrakcyjności.
Być może musiałaś zabiegać o miłość mamy czy taty, o ich uwagę, zainteresowanie, a nieobecność czy niedostępność emocjonalną rekompensowałaś sobie fantazjami, stąd ten wzorzec.?
Zapytaj partnera, jakie są jego doświadczenia w tym względzie. Być może z miłości do niego realizujesz jego zapotrzebowanie na bycie tak traktowanym?
Dostrzeganie interesujących mężczyzn jest zupełnie normalne, ale tu powinna się historia kończyć, a u Ciebie mają one charakter przymusowego powtarzania zachowań.
Piszesz „Jestem w trwałym i dość zadowalającym związku.” Takie stwierdzenie mówi mi, że słowo trwałe, nie jest dla Ciebie atrakcyjne, a wręcz niesie w sobie posmak nudy i stąd określenie dość zadowalającym związku. Nie mówisz o uczuciu swoim do partnera, ani o jego uczuciu do Ciebie. Czytam to jak relacje o zdarzeniach, które mają miejsce, ale nie czuję uczuć. Tak, jakby ten związek opierał się na zupełnie innych przesłankach, kalkulacji, wygodzie, przyzwyczajeniu?
Teraz odpowiedz sobie na zadane Ci pytania. Bądź szczera i zaglądaj głęboko w swoje serce. Ono zna odpowiedź.
Jeśli dojdziesz do wniosku, że Twoje zachowanie, nosi znamiona wzorca po Twojej stronie lub partnera, to wtedy należy go odpiąć. Już samo uświadomienie sobie wzorca spowoduje zmianę. (To Ty masz go zobaczyć i nazwać)
Napisz, jakie są Twoje przemyślenia po mojej odpowiedzi i zrobimy dalszy krok. Jest tyle możliwości i wariantów, że moja odpowiedź nie miałaby końca, wyczuwam jednak podskórnie, że spokój i pewność partnera jest dla Ciebie zagrożeniem. Oj, zapewne działo się w Twojej rodzinie, działo.
Ściskam Cię serdeczne Małgosia
Ps. Nad związkiem nie pracuj, kochaj siebie i swojego partnera.