– Jest Pani autorką książki pt. „Dotyk serca — droga do poznania siebie” – dla kogo przeznaczona jest ta książka?
– Skierowana jest do wszystkich zainteresowanych własnym rozwojem i szczęśliwym życiem, do poszukujących prawdy i najlepszych rozwiązań, słowem do ludzi otwartych, którzy chcą czerpać z wiedzy płynącej z doświadczenia, w tym przypadku mojego i osób mi bliskich.
Pani po siedemdziesiątym roku życia napisała do mnie, że żałuje, iż nie przeczytała jej 50 lat temu, bo wtedy jej życie wyglądałoby inaczej. Poleca ją szczególnie młodym, którzy po jej przeczytaniu mogą uniknąć wielu błędów. Ja polecam tym, którzy decydują się być szczęśliwi.
– Czy poznać siebie jest naprawdę tak trudno i czy rzeczywiście tak prosto jest zamienić frazę „szukam szczęścia” na „jestem szczęśliwy/a”?
– Poznawanie siebie to proces całego życia, w którym krok po kroku zdobywamy większą świadomość siebie. Kiedy stajemy się świadomi siebie, zyskujemy moc i łatwość kreowania rzeczywistości oraz dokonywania właściwych wyborów.
Słowa stają się rzeczami dla każdego, tylko nie każdy o tym wie. Im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, im szybciej to zrozumiemy i będziemy stosować, tym częściej ta prawda będzie nam się objawiać w postaci pozytywnych rezultatów. Wszystko jednak zaczyna się od decyzji. Każda niesie określone konsekwencje, więc naprawdę trzeba wiedzieć czego, się chce, zdecydować się na to i pozwolić sobie, żeby się dla nas zadziało. Np. dać sobie prawo do bycia szczęśliwym, być godnym szczęścia i miłości, zasługiwać na to co najlepsze dla nas itd.
„Szukam szczęścia”, oznacza, że jestem w nie zakończonym procesie szukania, i zawsze będę poszukiwać. Natomiast „jestem szczęśliwa” oznacza, że już się stało, czuję to, odbieram, cieszę się z tego szczęścia i wszystkich doznań z tym związanych. Niby niewielka różnica, ale zupełnie inne intencje, które prowadzą nas w różnych kierunkach. Energia płynąca w pierwszym sformułowaniu przynosi też efekt, tyle że niespełnienia, natomiast energia zawarta w słowie „jestem”, niesie realizację.
– W swojej pracy terapeutki zajmuje się Pani uzdrawianiem i kreowaniem związków.
Co jest tajemnicą udanego i szczęśliwego małżeństwa?
– Bycie dorosłą i dojrzałą istotą, świadomą siebie, własnych możliwości i ograniczeń, otwartą na miłość i bliskość, gotową na dzielenie się z drugim człowiekiem tak naprawdę wszystkim. Tych dwoje ludzi potrzebuje ufać sobie i powierzyć się sobie wzajemnie w miłości, pełnej wolności, z zachowaniem osobistej przestrzeni. Konieczna jest też świadoma decyzja kochających się partnerów i wcześniejsze uporządkowanie własnych relacji w rodzinie pochodzenia, tak by móc z pełną otwartością przyjąć do swojego życia partnera z całym jego dorobkiem życiowym i płynącymi z tego konsekwencjami. W tej decyzji trzeba też umieć trwać i rozwiązywać pojawiające się w trakcie problemy z akceptacją, wzajemnym zrozumieniem i poszanowaniem partnera. Im więcej otwartości, prawdy w relacjach partnerskich, tym większy komfort w byciu razem. Czasami małżeństwo błędnie rozumiane jak „prawo własności do partnera” wyklucza możliwość pełnej realizacji w związku. Trzeba pamiętać, że podobne przyciąga podobne wiec jeśli chce się być z idealnym partnerem, samemu trzeba stać się idealnym partnerem.
– Wkrótce będzie Pani gościć w Londynie, aby poprowadzić warsztaty pt.
„Cud świadomych związków”. Z jakim przesłaniem Pani do nas przyjedzie?
– Że, życie z miłością, bycie miłością, kochanie siebie i bliskich jest możliwe dla każdego, w każdych warunkach i na całym świecie.
O miłości, szczęściu i spełnieniu będą te warsztaty, które każdemu z uczestników pozwolą wziąć pełną odpowiedzialności za jakość swojego życia i swoją część funkcjonowania w związku. Oczywiście każdy zdecyduje o tym indywidualnie.
– Dziękuję za rozmowę.
Artykuł opublikowany w COO LTURA POLISH WEEKLY MAGAZINE w sierpniu 2007r