PODOBNE PRZYCIAGA PODOBNE –
 
 
Kolejny partner jest prawie taki sam jak poprzedni lub na odwrót – jest jego przeciwieństwem. Przypadek? Mało prawdopodobne. Raczej chodzi o to, że szukając swojej drugiej połówki, postępujesz według określonego wzorca. Jakbyś miał w sobie jakąś matrycę.

 Ego szuka winowajcy, rozkazuje, walczy, ucieka, udowadnia, ma rację. Brak mu zgody i pokory. Czuje się lepsze i dumne, ponieważ wywyższa się ponad innych i porównuje. Ocenia i idzie na kompromisy. Staje się odrębnym bytem, który żeruje na naszej próżności i pożądaniu. Prawdziwa miłość wyrzeka się ograniczeń myślowych, presji, oczekiwań, zobowiązań. Niesie radość i spełnienie. Daje i dzieli się sobą, pomnażając. Związek stopniowo traci na znaczeniu jako związek, ponieważ jest stałym, wolnym wyborem obojga partnerów, a nie zobowiązaniem, kontraktem, aktem notarialnym czy małżeńskim.

To on, to ona

Odkąd stwórca stworzył dzieło i puścił je swobodnie w ruch, kręci się, przemieszcza, wibruje, na różnych poziomach i częstotliwościach. Kiedy spotykamy bratnią duszę, czyli istotę podobną nam, pochodzącą ze wspólnej czasoprzestrzeni, z podobnymi doświadczeniami, łączymy się z nią poprzez spojrzenie, które niesie podobną energię. Nagle czujemy, że to właśnie ten mężczyzna lub ta kobieta jest tą jedną, jedyną istotą, z którą chcemy być i spędzić resztę życia. Odbieramy tę informację całym swoim jestestwem i wszystkimi zmysłami. Uchwycona w spojrzeniu energia duszy daje o sobie znać poprzez pragnienie uszczęśliwienia tej osoby i siebie. Olśnienie, które nas ogarnia, sprawia że unosimy się nad ziemią. Jesteśmy w stanie zakochania, które nas niesie bez jakichkolwiek przeszkód w miejsca, o których kiedyś mogliśmy tylko marzyć. Czujemy, że damy radę każdemu przeciwieństwu, pokonamy każdą przeszkodę i każdy stan.

Nasze stany świadomości

Kiedy budujemy związek, przygotowujemy się do ślubu, wspólnego zamieszkania, urodzenia dziecka, budujemy wspólny dom, nadal jesteśmy w ruchu. Energia płynie, rzeczy się dzieją, a my mamy poczucie, że świat należy do nas.                                                          I ten fantastyczny stan trwa tak długo, jak długo nasza cierpliwość pozwoliła nam czekać na rzeczywiście prawdziwe życie razem. Wreszcie przychodzi taki moment, w którym zaczynamy odczuwać, że nasza fascynacja sobą ulega osłabieniu lub wręcz przeciwnie – zaczynają nami targać emocje, których nie rozumiemy.  Skąd to się bierze?. Stąd, że wszystko, co niesiemy w sobie, a co nie jest miłością, przyjmuje formę pól (wzorców energetycznych), które w różnym stopniu blokują działanie naszego systemu energetycznego i swobodny przepływ energii, tworząc nasze stany świadomości. Od chwili poczęcia do siódmego roku życia przejmujemy całe cierpienie naszego rodu, które na poziomie ciała objawia się różnego typu zaburzeniami i chorobami, a na poziomie psychiki – negatywnymi przekonaniami, strachem, agresją, żalem, poczuciem krzywdy i bólem.

Wzorce przodków i partnerów

Nagle dostrzegamy u partnera wady. Okazuje się, że wzajemnie nie spełniamy złudnie pokładanych w sobie  oczekiwań.Dlaczego taki schemat powtarza się niemal w każdym związku, w który wchodzimy? Otóż potrzebujemy uświadomić sobie, że ujawniły się nieuzdrowione wzorce naszych przodków. Dają o sobie znać nam, czyli prawnuczce czy prawnukowi. Matryce te czasami płyną do nas z czwartego pokolenia wstecz, a czasami aż z poprzednich wcieleń. Energia nie zna przecież czasu, ani wymiarów, płynie jak rzeka, drążąc swe koryto tam, gdzie otwiera się dla niej przestrzeń i dociera do nas, wprowadzając chaos i zamieszanie. Jak obcy byt, który się do nas przypiął. To są lub mogą być wzorce z przeszłości naszych dziadków i prapradziadków, które zawsze przepływają przez naszych rodziców, czasami rodzeństwo, a czasami są to wzorce naszych byłych partnerów, z którymi byliśmy w jakimś związku. Coś musiało nas do siebie zbliżyć i stąd ten nieświadomy los, który teraz do nas puka, domagając się rozwiązań. Dotykają nas emocje, o które w ogóle siebie nie podejrzewaliśmy. Zaczynamy się ze sobą czuć źle. Wcześniej czy później pojawia się lęk, czy ten związek przetrwa i czy bycie ze sobą ma w ogóle jakikolwiek sens. Obraz partnera nie jest taki piękny, jak nam się wydawało. Partner nie wnosi w związek tego, co nam obiecywał lub tego, czego my od niego oczekiwaliśmy.

Nieświadome powielanie

Czasami matki, lub księża uczą nas empatii poprzez wezwanie do łączenia sie w cierpieniu z chorymi słabymi, biednymi.Nic bardziej błędnego.Cierpienie, choroba to ich osobisty los, na który złożyły się ich wcześniejsze wybory.Kiedy podłączymy się do ich pola cierpienia, przyjmiemy ten wzorzec na siebie i już dalej musimy z nim żyć dopóki nie uwolnimy się od niego.Będąc nieświadomi, przekazemy go naszym dzieciom i wnukom, a partnerowi bedziemy wyrzadzać awantury,nie zdajac sobie sprawy z tego, co sie z nami dzieje.

Jedynym rozwiązaniem jest odpięcie starych wzorców. Po to, żeby one nas nie dotyczyły i nie dr
ęczyły.Prawda bowiem jest taka, że jeśli nagle stajesz się osobą zazdrosną o swojego partnera, to znak że albo do niego, albo do ciebie przypłynął wzorzec zazdrości. Zaczął drążyć między wami, aż się nie zamanifestuje w postaci zdrady któregoś z was. Jeśli to właśnie ciebie ogarnęła zazdrość, to znak że ty, prawdopodobnie tak jak doświadczył tego twój przodek, masz zapotrzebowanie na bycie zdradzoną osobą. Twój partner z kolei odbiera tą informację na nieświadomym poziomie i czyni to, czego od niego oczekujesz. Jaki więc wzorzec przypłynął do was obojga? Wzorzec zdrady z poziomu zdrady. Ktoś musi zdradzić, ktoś musi być zdradzony. Historia się powtarza jak w zaklętym kręgu i nie jest ważne, czy to twoja babcia zdradzała dziadka czy odwrotnie. Poziom energetyczny, na którym się poruszacie, jest taki sam.

Inny przykład. Jeśli obserwujesz, że w twoim rodzie wszyscy mężczyźni byli nieobecni, np. z powodu wyjazdów za granicę lub w delegacje, pracy na morzu, długiego pobytu w szpitalu z powodu przewlekłej choroby, to najprawdopodobniej obserwujesz, że twoi partnerzy też uciekają z domu i praktycznie są nieobecni. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że PODOBNE PRZYCIĄGA PODOBNE. Ponieważ ten model funkcjonowania jest ci bliski, znany i na nieświadomym poziomie będziesz go przyciągać. Na przykład zainteresuje cię typ wiecznie zajętego naukowca lub podróżnika, którego ciągle nie ma w domu, albo po prostu pracoholika, jakim był twój ojciec. Ważne, żebyśmy sobie to uświadomili, bo wtedy, jeśli chcemy zmienić wzorzec, będziemy mogli to zrobić. Natomiast jeśli tego nie rozumiemy i mówimy o przypadkach, braku szczęścia lub złym losie, to żyjemy w iluzji i ułudzie, że to przeminie lub samo się naprawi. Przypadki są losem, który gotujemy sobie sami swoimi nieświadomymi wyborami. Przeznaczenie zaś wypełniamy wtedy, kiedy znamy siebie. Wiemy też jakie są mechanizmy naszego funkcjonowania i dokonujemy wyborów zgodnych z naszymi potrzebami. To wymaga stałego rozwijania się i ustawicznego poszerzania własnej świadomości, doskonalenia się, na każdym poziomie naszego jestestwa.

Świadome wybory

Najważniejsze, żebyśmy dotarli do swojego wnętrza i uświadomili sobie, co w nim jest.
Byśmy zrozumieli i zaakceptowali stworzoną przez siebie rzeczywistość, zdejmując z siebie wszelkie ograniczenia, które jak kajdany trzymają nas w ryzach zakazów i nakazów przeszłości. Dusza chce wolności i spełnienia w miłości, pokoju i radości. Kiedy będziemy mogli jej to dać, nasze przeznaczenie zacznie się wypełniać ku zadowoleniu i szczęściu wszystkich, z którymi się spotykamy. Problem pozostaje bowiem tak długo problemem, dopóki nie znajdzie swojego rozwiązania – wtedy samoistnie znika, a wzorzec przestaje funkcjonować. Każdy moment jest dobry na dokonanie pozytywnej zmiany w swoim życiu, a świąteczny czas sprzyja akceptacji i zgodzie na to, co jest. Popatrzmy więc odważnie na swoje życie i siebie, zgódźmy się i zaakceptujmy to, co jest, pozostańmy w prawdzie, wznieśmy się na wyższe poziomy wibracji poprzez wybaczenie sobie i wszystkim, których skrzywdziliśmy lub przez których czujemy się skrzywdzeni. Pojednajmy się z tymi, którzy są wokół nas, z którymi rozstaliśmy się bez miłości, którzy odeszli w inny wymiar. Bądźmy świadomi, że w ten sposób zapoczątkujemy promień dobrej woli, zgody, zrozumienia i miłości. Choć wydawać ci się może, że na pewne działania jest już za późno, zapewniam cię, że energia serdeczności i miłości dotrze na najdalszy kontynent. Z poziomu serca i intencji możemy się porozumiewać między czasem i przestrzenią z każdą istotą. Bądź pierwszy, który uczyni dobro wokół siebie. Dobro bowiem istnieje, gdy się je czyni.

Małgorzata Przygońska

Art publikowany w grudniowym wydaniu ODNOWY. 2008r