Małgosiu
Nurtuje mnie od jakiegoś czasu zagadnienie, które wiąże się ze złością. Ponieważ kiedyś wchodziłam w nią całą sobą, byłam złością, to zastanawiam się nad złością wyrażoną lub nie, pojawia się jednak jako emocja.
Czy złość zawsze jest negatywna, czy wyrażanie jej nie jest pozytywną częścią nas samych?
Przecież nie trzeba stawać się złością, ale odczuwanie jej może być normalne i pozytywne.
Emocje same w sobie są pozytywne, chyba, że zaczniemy je wartościować patrzeć na nie przez pryzmat własnej osoby. Wypierać lub warunkowo akceptować.

Złość często daje nam siłę, czy moc do pokonywania trudności, jeśli umiemy z niej mądrze korzystać.
Czy zatem można wartościować złość, na emocje, które warto wyrazić i czasami staje się źródłem aktywności.
I na złość, która rodzi się w momencie oczekiwań….ja coś chcę, ale tego nie mam.
Myślę o sobie jako o osobie, która się rozwija i wzrasta więc jak mogę się złościć?
Czy nie jest też tak, że wypieramy często uczucia, bo one stają w niezgodności z wyobrażeniem własnej osoby?
czy w momencie kiedy nie pozwalamy sobie, by wyrazić złość, nie projektujemy jej na innych ?czy nie oszukujemy samych siebie?
A może warto po prostu zaakceptować to, że przeżywamy, wyrażamy wszystkie emocje,- każde,- również złość, bo w czym ona jest inna od radości, smutku..itd
i wtedy przestaniemy stawać się złością wchodzić w nią, a po prostu traktować jak normalną część na samych?
Co Ty na to? Ania.

Kochana Aniu!

Dziękuję Ci za to pytanie, bo dotyczy ona prawie każdego z nas, a tak trudno nam o tym mówić. Odpowiadam więc Tobie, sobie i każdemu kto zechce ją przeczytać.
Każda pojawiająca się w nas emocja, która nas porusza, jest dla nas informacją, że przesłanie jakie ona niesie ( smutek, złość, czy zachwyt)  są  wzorcami, ugruntowanymi na etapie naszego dzieciństwa, a nawet życia płodowego ( bo dziecko przeżywa uczucia matki i bierze je za swoje, ponieważ nie ma świadomości oddzielnego istnienia). Przechowywane są one głęboko w naszej podświadomości.

Czasami dają o sobie znać w najbardziej nieodpowiednim i niespodziewanym momencie, gdy ktoś z otoczenia, a jeszcze bardziej, gdy ktoś bliski naciśnie na odpowiedni guzik i wywoła lawinę niekontrolowanych uczuć.

To, że” byłaś złością” znaczy, że się z tym stanem emocjonalnym utożsamiałaś w przeszłości. Jest Ci on bliski, znany, a nawet mógł być kiedyś Twoją naturą. Teraz kiedy uświadamiasz sobie różne mechanizmy funkcjonowania i Twój poziom świadomości się zwiększa nie chcesz podlegać staremu nawykowi wyładowywania swej złości na otoczeniu czy sobie.

Rzecz nie w tym, czy stworzysz rzeczywistość, w której będziesz miała tzw. powód do złości, czy ją stłumisz. Jeden mechanizm i drugi uszkadza Ciebie i otoczenie. Rozwiązaniem jest pozostawanie w równowadze i puszczanie takich uczuć wolno.

Co  robić kiedy  pojawiają się emocje, nad którymi trudno zapanować?

Przede wszystkim trzeba, co by się nie działo, tym razem, świadomie pozwolić sobie na ich obserwowanie, z dystansu, z boku, jakby to dotyczyło sąsiada, a nie Ciebie. To pozwoli tym uczuciom przepłynąć przez Ciebie nie zatrzymując się w Tobie i nie wyrządzając  nikomu żadnej szkody. Tak jakbyś była przeźroczystą niematerialną istotą, do której nic nie może się przykleić, przyczepić i zostać.
Obserwowanie tego zjawiska pozwoli Ci dostrzec, że wszystko jest jak fala, wznosi się i opada, aż stanie się cisza i zobaczysz  łagodną toń. Wtedy dopiero możesz zapytać siebie wewnętrznie, a co za tą złością się kryje? I okaże się, że np.: bezradność, bezsilność, lęk.

Znów przyjrzyj się temu uczuciu i wejdź w nie. Poczuj całą sobą bezradność, mogą Ci przypomnieć się uczucia i sytuacje z dzieciństwa czy młodości, pojawić konkretne osoby, z którymi to uczucie pierwotne było związane i już będziesz wiedziała jaki obszar należy uzdrowić.

Za bezradnością pojawi się kolejne uczucie, a za nim kolejne i tak długo będziesz schodzić poprzez nie, aż poczujesz spokój całkowity, wszechogarniający, pustkę, bezwarunkową miłość i wolność. To stan, w którym czujesz się doskonale i wiesz, że trafiłaś do Domu, Twojego Domu, że jesteś w Źródle. Tutaj czujesz się chciana, kochana, wolna i doskonała więc odpływają wszystkie wcześniejsze emocje. Tym, którzy po drodze wyświetlili Ci się w tym filmie z Twojej podświadomości potrzebujesz wybaczyć i odpuścić i prosić swoje Wyższe Ja lub Ducha Świętego w zależności jak to rozumiesz o odczynienie tych obrazów.
No i to wszystko. Tak postępuj w przypadku, gdy pojawi się każde uczucie, niecierpliwość, żądza, smutek, zazdrość lub nienawiść.

Nie chodzi o to, żeby czegoś nie widzieć, albo udawać, że nic się nie stało. Chodzi o to, by świadomie zrezygnować z motywacji opartej na złości czy udowadnianiu sobie lub komuś racji.

Tak na prawdę, kiedy poczujesz beznamiętność i pokój w sercu, będziesz czuła, że jesteś we właściwym miejscu.
Po drodze tego schodzenia w dół lub przechodzenia dalej pojawi się lęk, który zawsze bierze się z myśli, że jesteś ciałem, a nie wiecznym duchem i Jednym z Bogiem.

Wybacz więc sobie  projekcje winy pozornego oddzielenia od Boga, którą w postaci złości mogłaś  generować na siebie, swoje ciało lub umniejszać swoją doskonałość. Mogłaś też obniżać swoje  poczucie własnej wartości, albo  generować złość na innych ludzi.  Konieczne jest poproszenie  Ducha Świętego o odczynienie tego obrazu ponieważ Twoje ego będzie walczyło z Tobą ze wszystkich sił, by udowodnić Ci, że miałaś rację.

Z miłością Małgosia

Ps. Uczucie złości niesie wielka dawkę energii , którą zawsze jak jesteś świadoma możesz dobrze wykorzystać.